Warszawa

Pogoda dla puchaczy

Pogoda dla puchaczy

Słyszy Pan słowo "pogoda" i co jaki pierwsze przychodzi Panu do głowy?


Słońce. Kiedy słoneczne promienie głaszczą mnie po twarzy od razu nabieram ochoty do tego, by wyjść z domu i ruszyć w kolejną podróż. Bywa że kończy się na spacerze do parku, ale czasami to podróż na drugi koniec świata. I proszę się nie dziwić. Oprócz tego, że jestem autorem książek, jestem też podróżnikiem… I może dlatego dostrzegam w słowie „słońce” jeszcze jedno słowo. A kryje się w nim… Słoń! Tylko nie taki spętany kajdanami, za kratami albo na służbie u kornaków. Na wolności. To jasne, jak Słońce.


Proszę pozwolić, że odwołam się do prywatnych doświadczeń - jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy ze zmian pogody, nie były one dla mnie ważne, choć to moje prywatne odczucie pozwolę sobie zapytać: dlaczego pogoda jest ważnym tematem w książkach dla dzieci?


Bohaterami książek dla dzieci bardzo często są zwierzęta. A te akurat o pogodzie wiedzą znacznie więcej od przeciętnego człowieka. Może dlatego, że od radzenia sobie z humorami pogody zależy ich życie. Pogoda w bajkach czy powieściach o mieszkańcach lasu jest ważnym tłem dla codziennych wydarzeń. Czasami krzyżuje bohaterom plany. Ale może też inspirować zabawy i nowe przygody. Ot, wystarczy trochę śniegu i już można urządzić sobie niezłą zabawę. Pamiętajmy, że kiedy mówimy o pogodzie, często życzymy sobie „dobrej pogody”. Ale pogoda dobra dla ludzi wcale nie musi być dobra dla zwierząt. Żaby na pewno ucieszą się z ulewy. Mewy i inne ptaki nadmorskie z nieco silniejszego wiatru, dzięki któremu łatwiej będzie im żeglować w powietrzu niż podczas ciszy… A niedźwiedź polarny na pewno nie ucieszy się z upałów. Zwłaszcza, że góra lodowa, na której mieszkał, może się łatwo stopić. A z tym nie ma żartów. Ale to temat na zupełnie inne pytanie.
 
Ma Pan jakieś swoje ulubione zjawisko meteorologiczne?


Nawet dwa. Zawsze zatrzymuję samochód, kiedy dostrzegę gdzieś tęczę. Ależ pięknie ozdabia niebo. I choć trwa tylko chwilę, świat byłby bez niej uboższy. Uwielbiam też… pioruny. Nie ma z nimi żartów i trzeba mieć się na baczności podczas burzy. Ale burza z piorunami to piękne, dramatyczne widowisko. Pokaz sił przyrody. Podczas takiej burzy każdy może uświadomić sobie, jaki jest malutki wobec przyrody.

Czy jako ludzie (dzieci i dorośli) popełniamy jakieś błędy w odczytywaniu czy też rozumieniu pogody?


Oczywiście. Coraz lepiej przewidujemy pogodę, ale to nie znaczy, że potrafimy zrozumieć naturę jej zmian. Wielu z nas uważa, że nie mamy na nią wpływu. Nie słucha naukowców i mądrych ludzi. Ignoruje ostrzeżenia. A przecież każdy z nas wywiera na pogodę i na przyrodę kolosalny wpływ. Ludzie wycinają lasy. Przyczyniają się do ich pożarów. To drastycznie zmienia świat i pogodę… Nie na chwilę, ale na zawsze, a przynajmniej na bardzo długo. To tylko jeden z przykładów tego, jak wielu z nas nie szanuje pogody i nie rozumie znaczenia przyrody w naszym życiu. A czy dziecko może być mądrzejsze od wielu dorosłych w tym względzie? Jasne. Wystarczy, że zamiast bezmyślnie wyrzucać baterie do śmietnika, będzie je zbierać, a potem zanosić do specjalnego zbiornika. A pozostałe śmieci? Najlepiej selekcjonować, czy oddzielać papier od szkła, metalu i resztek jedzenia… O tym można przeczytać w ”Pogodzie dla puchaczy – Wiosna”, a do lektury serdecznie zachęcam.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wywiady

Warto zobaczyć