Jak zrodził się pomysł napisania książki dla dzieci, która będzie kryminałem, a bohaterami będą warzywa?
Zupełnym przypadkiem! Wszystko zaczęło się od rozmowy z moją dziewczyną, z którą wspólnie zastanawialiśmy się nad kolejną książką. Wcześniej pisałem powieści o zombie dla dorosłych i - szczerze mówiąc - temat nieco mi się przejadł. Moja dziewczyna zapewniła mnie, że niezależnie od tego, na co się ostatecznie zdecyduję, to na pewno będzie bestseller. I to wystarczyło. W mojej głowie od razu pojawiła się postać Nataniela Selera, czyli tytułowego Best Selera, oraz towarzyszących mu dzielnych Brukselek. Wiedziałem też już, że Best będzie detektywem i zmierzy się z zagadką ze świata warzyw. Ale na ten pomysł złożyło się bardzo wiele doświadczeń z poprzednich lat mojego życia. Od 2010 roku, kiedy postanowiłem powalczyć ze swoją nadwagą, warzywa i owoce stały się moimi najlepszymi przyjaciółmi i towarzyszyły mi każdego dnia. To głównie dzięki nim w dwa lata schudłem niemal 70 kg, nie ukrywam więc, że były dla mnie naturalnymi bohaterami potencjalnej książki :) Nie bez znaczenia była też moja miłość do filmów Disneya. Niedługo przed wymyśleniem Best Selera przypomniałem sobie "Zwierzogród". Kiedy w mojej głowie zakiełkował pomysł na stworzenie warzywnego detektywa od razu zacząłem zastanawiać się, czy jest możliwe napisanie "Zwierzogrodu" w wersji vege. Okazało się, że jak najbardziej można to zrobić i na dodatek świetnie się przy tym bawiłem!
Czy pisząc książkę myślałeś o tym, że będzie ją można wykorzystać, powiedzmy to dydaktyczne? Czy też myślałeś jedynie o nieskrępowanej radości czytania?
Dla mnie powieści mają przede wszystkim dawać radość czytania i ten cel był dla mnie najważniejszy, kiedy pisałem "Best Selera i zagadkę znikających warzyw". Zależało mi na tym, by z jednej strony napisać rasowy kryminał z zaskakującym zaskoczeniem, który byłby jednocześnie odpowiedni dla młodego czytelnika, z drugiej na wykreowaniu niesamowitego świata zamieszkałego wyłącznie przez warzywa. I chyba się udało. Jak już wspominałem, pisanie "Best Selera" było przede wszystkim wyśmienitą zabawą i to chyba czuć, zarówno w warstwie fabularnej, jak i językowej. Nie zmienia to jednak faktu, że powieść jak najbardziej można wykorzystać dydaktycznie. Znam nawet kilkoro nauczycieli języka polskiego, którzy przeprowadzili zajęcia ze swoimi uczniami w oparciu o tę powieść - przykładowe lekcje można znaleźć w internecie. Wiem też z własnego doświadczenia, że w dzieciństwie stosunek do warzyw bywa bardzo ambiwalentny. Mam nadzieję, że dzięki "Best Selerowi" dzieciaki nie tylko pokochają literackie warzywne postacie, ale zaprzyjaźnią się także z prawdziwymi warzywami. A najlepiej tak pokochają, że aż będą chciały je zjeść :)
Czy możemy uchylić rąbka tajemnicy, co dziać się będzie w kolejnych częściach przygód mieszkańców Jarzynowa?
Wolałbym nie zdradzać za wiele. Mogę jedynie zapowiedzieć, że Best Seler i dzielne Brukselki powrócą w kolejnych odsłonach serii. Obiecuję też, że nie zabraknie mrożących sok w bulwach historii, nagłych zwrotów akcji i niezwykłych bohaterów ze świata roślin. I tak jak w "Best Selerze i zagadce znikających warzyw" możecie się spodziewać połączenia kryminału i opowieści grozy z odpowiednią dawką humoru!
Masz jakieś ulubione warzywo? :)
Uwielbiam wszystkie warzywa i to bez wyjątku, bo dzięki nim w kuchni jest kolorowo :) Bardzo lubię przykład buraki, paprykę albo sałatę - te warzywa mogłyby gościć na moim talerzu każdego dnia. Staram się jednak jeść sezonowo - niedługo więc będzie boćwina i szparagi, a na jesień dynia i brukselki. Gdybym jednak miał wymienić tylko jedno warzywo, najprawdopodobniej zdecydowałbym się na buraka :)
Pozdrawiam serdecznie!
Mikołaj Marcela
Rozmawiała: Oliwia Brzeźniak