Założyciele Bazgroszytu w twórczy sposób wykorzystują naturalną tendencję dzieci do rysowania-bazgrolenia. Zrobili to w najlepszym celu, czyli aby rozwijać wyobraźnię i kreatywność maluchów. Jak im się to udało?
W pierwszej chwili po otrzymaniu, Bazgroszyty nie zachwyciły moich dzieci. O wiele ciekawsze okazały się huśtawki, piaskownica czy drabinka. Jednak kiedy za oknem zrobiło się szaro i mokro powoli zaczęły odkrywać wspaniały świat Kredzi. Zaraz na początku razem podpisaliśmy Bazgroszyty imionami dzieci, co wzbudziło w nich ogromną dumę – w końcu są już dorośli skoro mają podpisane zeszyty jak w szkole:) Potem zaczęli kolorować, dorysowywać, opowiadać. Powstawały wspaniale historie o niebieskiej żyrafie, która ma długą szyję i je liście z palmy narysowanej przez panią Martynę Wojciechowską. Razem z panią Justyną Steczkowską dorysowywali domki ślimakom. Pani Agnieszce Cegielskiej pomagali rysować wspaniały widok z okna, a z panem Tomaszem Kamelem i jego wielbłądem wędrowali po pustyni. Nie dam rady wymienić tu wszystkich wspaniałych autorów rysunków znajdujących się w tych szczególnych zeszytach. Jednak kochani rodzice pamiętajcie, że Ci najwspanialsi to wasze dzieci i to nie ulega wątpliwości:)
mama Agnieszka
* * *
Wiedziona czystą ciekawością oraz chęcią znalezienia książki do kolorowania dla mego 5-latka sięgnęłam po ''BAZGROSZYT nr 1''. Na pierwszy rzut oka pomyślałam, że to jedna z wielu dostępnych kolorowanek, za którymi mój synek – preferujący tworzenie własnych obrazów - za bardzo nie przepada. Już po pobieżnym przeglądnięciu , "BAZGROSZYTU'' przekonałam się o jego wyjątkowości. Ta 24-stronicowa książeczka, choć utrzymana w tonacji bieli i czerni, dzięki bardzo zróżnicowanym i ciekawym, odnoszącym się do świata dziecięcych zainteresowań, poleceniom daje dzieciom szeroką gamę możliwości uruchomienia ich wyobraźni oraz przelania na papier własnych wizji z użyciem barw zgodnie z ich upodobaniami.
W przeciwieństwie do tradycyjnych kolorowanek, zawierających gotowe szablony do wypełnienia sugerowaną przez autora barwą, ,"BAZGROSZYT'' to raczej widziana oczami dziecka i w znacznej części tworzona przez niego opowieść o przygodach psa Ryska i jego przyjaciół: Kredzi i Kolorozaurusa. Wraz z nimi mały czytelnik wyrusza w podróż balonem, buduje zamek z piasku, nurkuje w morzu, żegluje, trafia na bezludną wyspę, itd. W każdej z tych przygód, czerpiąc z zasobów swej bogatej kreatywności, dziecko tworzy barwną ilustrację, dorysowując towarzyszące Ryskowi postacie, projektując zamek z piasku, kreśląc wymyślony przez siebie latawiec, pakując plecak Ryska na górską wyprawę.
W niektórych zadaniach rysowanie przechodzi niepostrzeżenie w ćwiczenia grafomotoryczne (rysowanie nietoperza, morskich fal, itp.), dzięki którym dziecko ćwiczy motorykę ręki i przygotowuje się do późniejszej nauki pisania. Jednak polecenia tego typu są tak sprytnie wplecione tutaj, że dziecko – które niechętnie dotąd rysowało wężyki, szlaczki – w "Bazgroszycie'' robi to chętnie, łącząc zabawę z nauką. Książeczka ta to także doskonała pomoc dla rodziców, którzy dzięki tytułowym "ćwiczeniom z wyobraźnią'' poznają marzenia dziecka, wyobrażenia o otaczającej go rzeczywistości czy nawet sny, które zamiast słowem przedstawiane są obrazem. Ponadto, pomagają one wzbogacać wiedzę dziecka z zakresu przyrody, geografii czy muzyki (jak choćby poprzez rysowanie wymarzonego miejsca na wycieczkę, dorysowanie w łapce Ryska dowolnego instrumentu muzycznego czy morskich stworzeń). Do książki dołączone są równiez "bazgroklejki", którymi można ozdobić własne, "bazgrokarty'' lub wykorzystać podczas innych zabaw plastycznych dając dzieciom i rodzicom kolejne pole do popisu dla ich fantazji.
Warto jeszcze wspomnieć, że dochód ze sprzedaży "Bazgroszytu'' przeznaczony jest na akcję na rzecz dzieci ''Mówimy obrazami''. Podsumowując, myślę, że to obowiązkowa pozycja na półeczce każdego dziecka!!!
mama Karina
* * *
Zwykłym kolorowankom mówimy NIE, bo mamy BAZGROSZYT!
Bazgroszyt nie ogranicza się jedynie do "niewychodzenia za linię". Nadal ćwiczy małą rączkę, ale przy okazji rozwija wyobraźnię i pokazuje świat widziany oczami dziecka. To dzieci same tworzą elementy, które później mogą pokolorować. A mają do tego przestrzeń, bo pozwala na to forma Bazgroszytu.
I tak podążamy za psem Ryskiem i musimy domalować zamek z piasku, który zbudował. W naszym przypadku był to zamek z oddaloną wieżą, w której mieszkały dwie zamknięte siostry. Można też dorysować zwierzęta, które pływają pod wodą, w której pływa nasz bohater. Na nieszczęście dla niego dzieci dorysowały rekiny.
Świeżo po naszej wyprawie w góry musieliśmy wyposażyć Ryska w plecak na górską wyprawę. Zatem moje dzieci „zapakowały” mu: plasterki, wodę, ogórki, pomidory, bułki, czekoladę, kurtki przeciwdeszczowe i balony;)
Aż sama jestem ciekawa, co narysują na stronie z prezentem dla mamy lub ze snem Ryska. Taka zwykła książeczka do bazgrolenia, a pomaga nam poznać nasze dzieci, dzieciom marzyć, uwalniać swobodnie te marzenia, a przy okazji ćwiczyć rękę i na pewno dobrze się przy tym bawić.
mama Beata
Komentarze
A gdzie można kupić tę książeczkę? Widziałyście ją w Empiku, np.?
dodany: 2011-05-04 16:37:42, przez: Aga34