Tak jak w życiu, często nie zdajemy sobie z czegoś sprawy, nim nie wydarzy się coś nieoczekiwanego.
W takiej sytuacji znalazł się Urwis, tytułowy psiak, którego luksusowe życie zamienia się w walkę o przetrwanie - i to niemal w jednej chwili.
Nasz psiak przyzwyczajony jest do luksusów, a jego bogata właścicielka traktuje go jak małego księcia w swoim dużym zamku, nazywając go z uwielbieniem Paniczem Urwisem.
Wielkopański bohater ma zadbane pazurki, wypielęgnowaną sierść, wielką ilość przytulasów w trakcie 24 godzin na dobę, wymasowane ciałko i wyperfumowany zadek. Los jest jednak nieprzewidywalny, a pewne sprawy mają swój koniec.
Urwis zmuszony zostaje poznać świat, w którym nie ma kaszmirowych kocyków, są za to inne psy, które według Urwisa niecodziennie się zachowują: jeżdżą zadkiem po ziemi, obwąchują się, tropią i mają skłonności do psot.
Animacja wypełniona jest zabawnymi gagami i prostymi żartami. A sam pieski świat powinien podobać się widzom w każdym wieku.
Myślę, że Urwis, to bohater, którego szybko się nie zapomina. Tuż obok wdzięcznie pojawiają się: rapujący Snoop, tańczące a la Michael Jackson wiewiórki, Klara, Rózia, Bryś - zwierzęcy świat, który każdego ujmuje za serce. I choć historia jest przewidywalna, to właśnie to w niej daje nam pożądany, finalny efekt spokoju i zadowolenia.
Rodzinnie polecam!
Irka K.