Kino to barwna przygoda! Zwłaszcza, gdy możemy się wybrać w magiczną, kolorową podróż, podczas której odkryjemy moc wróżek i siłę marzeń.
Na dworze zimno i nieprzyjemnie? Zmykamy więc w stronę krainy, która zaczaruje nas kolorami intensywnej wiosny. Za sprawą twórców kinowych hitów "Ups! Arka odpłynęła" i "Luis i obcy" poznajemy w "Bayala i ostatni smok" dwie elfie księżniczki - siostry Surah i Sera, wierne strażniczki magii. Dziewczyny nieustraszone, które zmagają się z obowiązkami i przeciwnościami losu, czyli taki standard naszego dnia codziennego. Ale... wywiązują się ze swoich zadań z elfią lekkością, królewską dumą i sporym pomyślunkiem. I o to chodzi!
Oprócz elfiego dobra poznajemy również podstępną królową Ophirę, która porywa i więzi smoki - żródło życiodajnej i magicznej mocy. Elfy ruszają na ratunek swojej krainie i udają się w pełną niebezpieczeństw podróż, aby połączyć małego smoka z rodzicami. Mają też ogromną nadzieję, że zdołają przeciągnąć Ophirę na jasną stronę magii. Czy im się uda?
Obraz, który widzimy jest jak zaczarowany. Smoki, wróżki i cała kraina jest fenomenalnie bajkowa - i nieprzesłodzona. Jest urocza! Świat elfów i wróżek pozwala nawet dorosłym podryfować w obłokach i ponieść się magii. I jeśli jeszcze nie kochacie smoków, to gwarantuję, że to się zmieni. Polecam tę pozytywną elfią energię na szarówkę dnia.
Irka K.