Małe dziecko bardzo trudno zainteresować czymś na dłużej. Wiadomo, maluchy kręcą się i dość szybko nudzą, więc skoncentrowanie ich uwagi na dłuższą chwilę niejednokrotnie graniczy z cudem. Jednak aktorom z Teatru Atofri się to udało mistrzowsko. Słoń Trąbibombi oparty na wierszach Jana Brzechwy skradł serce mojego malucha i dosłownie go „zaczarował”.
Spektakl opowiada o słoniu oraz jego przyjaciołach: żyrafie, papudze, krokodylu, wężu oraz małpie i jest skierowany do dzieci w wieku 1-5 lat. Moja pociecha mieści się w jej górnym przedziale, więc jak nietrudno się domyśleć jest to widz dość „trudny”. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że synek choć zazwyczaj szybko się nudzi i wymyśla sobie co raz to nowe aktywności w skupieniu obserwował to, co działo się nie scenie przez cały spektakl! Efekt „zaczarowania publiczności” cudowny, ale niewątpliwie jest to zasługą aktorów i samego pomysłu na przedstawienie. Do tego nie bez znaczenia był też świetny kontakt aktorów z widownią.
Mnie najbardziej zaczarowała muzyka – świetnie współgrająca z akcją rozgrywającą się na scenie i obrazującą emocje. Do tego wykorzystanie różnego rodzaju bębenków, „grzechotek” np. wypełnionej kamykami tuby czy kołatek wzmacnia doznania słuchowe i dodatkowo pobudza wyobraźnię maluchów.
Miłym akcentem na koniec było to, że maluchy mogły dotknąć wszystkich rekwizytów czyli ów instrumentów oraz samych postaci.
mama Kasia
Fot. Wojtek Wójcik