Warszawa

Jedna noc pod gwiazdami - wycieczka do Torunia

Jeśli jesteście z Trójmiasta to dojazd do Torunia nie sprawi Wam najmniejszego problemu. Autostrada jest dla mnie rozwiązaniem wartym swojej ceny. Jadąc z dziećmi doceniam komfort dobrej drogi i licznych toalet na poboczu.

Spontanicznie zdecydowaliśmy się na wyjazd do stolicy piernika. Plan był następujący: jeden nocleg plus dziecięce atrakcje. Zobaczcie co można zrobić z dziećmi w tym pięknym mieście:

 

Muzeum Żywego Piernika (Rabiańska 9, Toruń)

 

Polecam zakup biletów on-line.  W ten sposób ominął nas stres związany z obawą: czy starczy biletów.

Wejście dla przedszkolaka to koszt 9,5 zł, a  dla dorosłego to 14 zł. Pokazy odbywają się co godzinę.

Muzeum ulokowane jest w starej kamienicy w centrum miasta. Naszą podroż rozpoczynamy ponad pięć wieków wstecz. Dzieci poznają przyprawy niezbędne do produkcji ciasta. Mają okazję posłuchać aktorów mówiących nieco staropolskim językiem. Trudno mi stwierdzić, czy nasz język faktycznie tak brzmiał w oryginale, jednak wpływa to na wrażenie autentyczności inscenizacji. Główną atrakcją dla dzieci był wyrób piernika, którego po wyjęciu z pieca mogły wziąć do domu.

 

Po lekcji kulinarnej przenosimy się o piętro wyżej, ku współczesności, gdzie można poznać techniki wypieku piernika prosto z XX wieku.

Jest to ciekawe miejsce dla dzieci. Do sali prowadzą schody, więc możecie mieć problem z wniesieniem wózka. W muzeum są toalety. Sklep ma bardziej atrakcyjne ceny pierników niż sklepiki na Starym Mieście.

 

Spacer starówką

 

Szeregi starych kamienic nie mają końca. Toruń może się pochwalić rozbudowaną starówką. W czasie swobodnego spaceru możecie podziwiać domy znanych postaci, zwiedzić ruiny zamku i odszukać wszystkie uliczne rzeźby.
Sporo mieszkańców odpoczywało nad rzeką. Dzieci pobiegały po trawie. Jest to dobre miejsce na mały piknik.

Chętni turyści mogą popłynąć statkiem pasażerskim po Wiśle.

 

 
Planetarium – Centrum Popularyzacji Kosmosu (ul. Franciszkańska 15 – 21, Toruń)

 

Planetarium otwarto w 1994 roku. Poza obejrzeniem gwiezdnych projekcji, możecie też zwiedzić interaktywną wystawę i salę Geodium. Dla najmłodszych widzów (5-10 lat) przygotowano film „Cudowna podróż”


 „Mój kumpel Niko” to historia młodego Mikołaja Kopernika. Oczywiście w roli głównej występują też gwiazdy, planety i Słońce.

Bilety możecie zakupić przez internet do tygodnia przed wizytą.

 

Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy (Władysława Łokietka 5, Toruń)

 

Jest to toruńska odpowiedź na Centrum Kopernika i na gdyński Experyment. Sześć pięter pełnych atrakcji. Najbardziej urzekła nas wystawa na temat dźwięku – WMIKSUJ SIĘ! Na dzieci to podziałało. Mogły pośpiewać do mikrofonów i zabawić się w DJ'a.

Kosmos, woda, wahadła plus osobne wystawy dla dzieci przeBUDOWA i przeŻYCIE – śmiało można tu spędzić nawet trzy godziny.

Dzieci mają szansę zamienić się w budowniczych. Do wyboru mają duże klocki, w różnych kształtach.

 

Przeżycie jest wystawą, która skupia się na naturze. Dzieci poznają tu pszczoły, łowią ryby, mogą też zajrzeć do kufra z nietypowymi nakryciami głowy.

 

Przed wyjściem na wystawy są szafki, w których zostawiamy kurtki i inne pakunki. Polecam zakup biletu rodzinnego. W określonych dniach i godzinach są organizowane warsztaty dla dzieci.

 

 

 

Inne miejsca, których nie udało nam się jeszcze zobaczyć:

Muzeum Etnograficzne, Twierdza Toruń, Muzeum Podróżników,Centrum Sztuki Współczesnej i Muzeum Toruńskiego Piernika.

 

Jedzenie:

W Toruniu znajdziecie sporo bistro i restauracji, oferujących kuchnię tradycyjną, pierogi, naleśniki, a nawet śniadania serwowane do godzin wieczornych.

Chcieliśmy spróbować najlepszych lodów w Toruniu, ale kolejka do kawiarni była zbyt długa. Wytrwałość czekających konsumentów była godna podziwu.

 

Transport w mieście:

Do Centrum jeździliśmy samochodem. Raz zdecydowaliśmy się na powrót taksówką. Cena taryfy jest dużo niższa niż w Trójmieście. Za podróż ze Starego Miasta do Centrum Nowoczesności zapłaciliśmy 14 zł.

  

Nocleg:

Warto wziąć pod uwagę ofertę hosteli. My skorzystaliśmy właśnie z takiej formy zakwaterowania. Cena noclegu jest bardziej przystępna niż w hotelu. Dzieci zyskują trochę przestrzeni- pokój był duży i był wyłącznie dla nas. Plusem jest dostępna wspólna kuchnia (idealna do podgrzania wody na mleko, do przygotowania herbaty, bądź kanapek).

Jedynym udogodnieniem dla niektórych osób może być wspólna toaleta i prysznice. Dzieci umyły się dość wcześnie, poza nami nie było w łazience nikogo. Podobna sytuacja miała miejsce rano, kiedy poszliśmy się myć o 7:00, a większość lokatorów zjawiła się w łazience dopiero ok. 9:00.

 
Mam nadzieję, że Wy również zakochacie się w tym mieście!

 

Katarzyna Borkowska

 

 


 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć