Warszawa

Trudne pytania

Trudne pytania

Jednym z przywilejów dzieciństwa jest zadawanie pytań. Dzieci pytają o wszystko, zmuszając rodziców do niecodziennych refleksji. Przeczytajcie z jakimi pytaniami musieli się zmierzyć nasi czytelnicy – mamusie i tatusiowie, którzy za nic nie chcieli stracić autorytetu w oczach swoich pociech :)

 

Kiedy wróciłam z niemowlakiem do domu, moja starsza 4-letnia wtedy córka zadała pytanie:
- Czy już masz wolny brzuch, mamo?
- Słucham?
- Bo Iga już wyszła, to teraz ja chcę popływać.

Tu nastąpiła długa rozmowa po raz kolejny wyjaśniająca szczegóły rozwoju płodu i tajemnice rosnącego brzuszka, porodu i na końcu informacja, że wody w brzuszku już nie ma, bo wypłynęła. Myślałam, że jej to wystarczy, ale kolejne pytanie zaskoczyło mnie bardziej niż poprzednie:

-To dlaczego nie zatkałaś brzucha korkiem?

Powiem szczerze, że umiejętnie odjechałam z odpowiedzią na wymijające tory, bo nie umiałam jej w tamtej chwili odpowiedzieć.

 

Na cmentarzu, we Wszystkich Świętych:
Michał czyta cyfry - daty śmierci dziadków.
- Czy to jest telefon do prababci?
Po prostu - wyjaśnienie że jest to dzień i rok.

 

- Mamusiu, czy jak ty umrzesz, to ja sobie mogę przełożyć twoje pieniążki do swojej skarbonki?
- Mamusia jeszcze będzie długo żyła, ale to co jest rodziców, jest także naszych dzieci.

 

Miałam problem wytłumaczyć córce co to jest śmierć. Wydaje mi się, że dobrze jest porozmawiać z córką o duszy, jej nieśmiertelności i lepszym świecie, który jest, gdzieś tam (nie ważne jak to nazwiesz).
Moja córcia miała niedawno podobny problem, bo zmarła moja babcia a jej prababcia. Na nią to podziałało. Wytłumaczyłam jej, ze babcia teraz jest z aniołami i czeka na nią, ale także pilnuje jej patrząc z nieba. Kiedy moja córeczka będzie już stara i umrze, wszyscy spotkamy sie w niebie.
Ona wie, ze człowiek składa sie z dwóch części : śmiertelnego ciała i wiecznej duszy. Wie także, ze "tam" nikt nie płacze, nie ma chorób i nieszczęśliwych dzieci i wszyscy sie uśmiechają. To ją jakoś uspokaja..

 

W trakcie "sedesikowego" posiedzenia…

"Mamo, a czy Pan Jezus miał pupę i robił kupę?":)

Hmm.. W naszej rodzince specjalistką od spraw duchowych jest babcia, ale przy takim teologiczno-fizjologicznym "strzale" chyba i ona miałaby problem ze znalezieniem odpowiedzi. Cóż, trzeba było sprowadzić małego detektywa z obłoków na ziemię i wytłumaczyć mu, że Jezus był człowiekiem, więc też musiał chodzić do ubikacji. Oboje z mężem napociliśmy się przy tym straszliwie, bo nasze dociekliwe dzieciątko zbijało argumenty o człowieczeństwie Jezusa niczym świetnie wyszkolony przedstawiciel sekty religijnej. A żadnego teologa, który wsparł drużynę dorosłych, nie było akurat pod ręką. Ale chyba pomógł nam sam Duch Św., bo mojego męża nagle oświeciło i pobiegł po mały obrazek z pokaźnej kolekcji babci. A tam Pan Jezus jako dziecko zajada coś, może chleb?
Julek popatrzył, pomyślał, pokiwał główką i wypalił: "No tak, jak jedzenie wchodzi, to i wychodzi".. Uff.. Przyznam się, że od tej pory boimy się pytań naszego Malca;) Niejednego speca przyprawiłyby o wypieki:)

 

Czy bakterie mają oczy? - zapytał Kacper myjąc zęby.
- Nie synku, nie mają oczu - odpowiedziałam.
- To skąd wiedzą że mają uciekać kiedy myję zęby? - zapytał Kacper.
- One tego nie widzą, raczej czują że zbliża się nieprzyjaciel i moga ukryć się tylko wtedy gdy niedokładnie lub za krótko będziemy myć ząbki.

 

Kiedyś Maciej zadał mi pytanie jak w telewizorze mieszczą się ludzie, przecież telewizor jest mały a ludzie są duzi - jak oni wchodzą do tego telewizora?
Próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że jest taki pan, który nagrywa innych ludzi na kamerę a później puszcza w tv, ale nie bardzo wiedział o co chodzi, więc mąż wziął aparat i zrobił Maciejowi zdjęcie i mówi do niego "Maciuś zobacz tata zrobił Ci zdjęcie, i pomimo iż jesteś duży - to zmieściłeś się w aparacie, więc ten pan zamiast aparatu ma kamerę i nie robi zdjęć jak tatuś tylko nagrywa, podłącza kabelki np. do komputera i w naszym komputerze wyświetlają się zdjęcia Macieja". Było wielkie AHA.

 

Kiedy Zosia (niecałe 3 latka) dowiedziała się, że w brzuchu mamy są bliźniaki zapytała: "a jak oni tam weszli?" Zadowoliła się odpowiedzią, że tato mocno przytulił mamę i tak bliźniaki trafiły do brzuszka. Ufff!
Kolejne pytanie było takie: gdzie ona była jak jej jeszcze nie było, jak się nie urodziła?
Przyjęła odpowiedź, że w sercach mamy i taty..

 

Tak doskonale z trudnymi pytaniami radziły sobie: Anna Kossowska-Lubowicka; Magdalena Jęksa – Wojciechowska; Izabella Wolska; Anna Książek; Agnieszka Czyż; Sylwia Lempart

 

Komentarze

głupie rzeczy

dodany: 2009-11-14 11:39:38, przez: sidi didi

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć