Warszawa

Kilka żelaznych zasad

Kilka żelaznych zasad

Nikt nie nauczy nas trudnej sztuki bycia rodzicem. Pragniemy dać naszym dzieciom miłość i ciepło.

 

Staramy się być wrażliwi i wyrozumiali. Często jednak okazuje się, że nasze metody wychowawcze zawodzą w trudnych momentach, a my w obliczu trudności improwizujemy zagubieni nie mogąc im sprostać. Często, może nawet zbyt często byłam w takiej sytuacji i wiem jak trudno jest wtedy trzymać nerwy na wodzy. Przekonałam się jak wielkim błogosławieństwem jest psycholog w rodzinie i jego kilka praktycznych porad, które potrafią zdziałać cuda. Co jednak najważniejsze i o czym nie możemy nigdy zapomnieć to szacunek dla naszego dziecka i wychowanie go w poczuciu miłości.

 

Z własnego doświadczenia wiem jak bardzo pomocne i procentujące w przyszłości jest wytyczenie jasnych granic i ustalenie pewnych zasad: mówię mojemu dziecku to wolno, a tego nie; to jest dobre, a to złe. Dzięki temu dziecko się uczy. Jeśli nie zareaguję, gdy kogoś kopie, nie będzie wiedziało, że nie wolno tego robić, bo przecież nie rodzi się z taką wiedzą. Ustaliłam również konsekwencje łamania zasad. Najlepiej, gdy są skutkiem postępowania dziecka (mówię - nie posprzątałeś zabawek, więc nie zdążysz obejrzeć bajki). Staram się mówić stanowczo i konkretnie, ale nigdy nie krzyczę.


Te proste zasady unormowały i wprowadziły trochę spokoju w nasze życie, ale kto wie co mój ukochany szkrab jeszcze wymyśli i czym jeszcze mnie zaskoczy, bo przecież wychowanie dziecka to dla rodziców ciągła nauka..
Dobrze jeżeli również rodzice potrafią dzielić się obowiązkami i wspólnie decydować o sprawach dziecka, to naprawdę wielka pomoc, gdy widzę zaangażowanie partnera w wychowywanie dziecka.
 

Mama Bogusia

 

Komentarze

Sama mam dieci w tym dziecko bardz trodne bo ma ADHD.I co kolwiek mu wytlumaczenie jest bez powodzenia lub z niewielkim rezultatem.Jak chowac takiego mlodego czlowieka lat 12-nie wiem juz sama.Ciagle cos,nie bylo by dnia zeby cos nie zmakowal,a agresja slowna czy w czynach jest na pozytku dziennym.Ja rozumiem to i jego ze jest mu tak samo ciezko jak mi przez to przebrnac,ale ma 12lat i doskonale rozumi zasady w domu i w szkole ale ich nie przestrzega choc wie ze nastepstwem zlego zachowania jest kara ktora czesto dostaje a i tak robi tak samo.To jak groch sciane.Czy on kiedys wyrosnie,zrozumie i przestanie?Jestemjuz tym zmeczona-jest trody i tyle.

dodany: 2010-02-02 13:31:35, przez: Barbara

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć