Warszawa

Pierwszy raz w przedszkolu

Ponieważ teraz wiele dzieci po raz pierwszy idzie do przedszkola, postanowiłam podzielić się z innymi Rodzicami naszymi perypetiami z tego samego okresu w ubiegłym roku. Martynka w wieku 4 lat po raz pierwszy poszła do przedszkola. A było to tak:

 

Pierwszy raz w przedszkolu

  • Poniedziałek (03.09.2007):

Ponieważ postanowiłam być twarda, żeby uchronić się przed niekończącym się okresem adaptacji, przekazanie Martynki pani przedszkolance polegało na odrywaniu jej od moich ramion i wyszarpywaniu mi włosów, kiedy już nie było za co chwycić. Jak wyszłam z przedszkola, było ją słychać na ulicy. Buczenie innych dzieci to przy tym pikuś. Popłakałam się i o mało nie wróciłam. Jak przyszłam po nią koło obiadu, pani stwierdziła, żebym się nie pokazywała, żeby skończyła jeść, a w ogóle to "Martyna jest super. Miałam w niej najlepszego pomocnika". Serce roście!!

 

 

  • Wtorek:

- Martynka, ubieramy się.
- A gdzie idziemy?
- Jak to gdzie, do przedszkola.

Na co Martyna uciekła do swojego pokoju, zabarykadowała się bujanym konikiem i na znak protestu rytmicznie waliła czymś ciężkim w drzwi.

Jednak na obietnicę lizaczka (u nas owoc całkowicie zakazany) i to w drodze do przedszkola, a nie dopiero z powrotem, wyszła, dała się ubrać i wyprowadzić z domu. Tym razem z tatusiem.

A w przedszkolu? Jak wyżej. Z tym, że Misiek (tatuś) ma krótsze włosy.

 

  • Czwartek:

Od razu wprowadziliśmy system motywacyjny, polegający na drobnej nagrodzie (naklejki, pisaki, itp.), którą jednak trzeba kupić dzień wcześniej i zapowiedzieć, a najlepiej nawet pokazać, żeby Martynka wiedziała, czy jej się opłaca :)

W środę wprowadziliśmy też usprawnienie, polegające na wychodzeniu do przedszkola "prosto z łóżka". Czyli: wstajemy - ubieramy się - wychodzimy. To znacznie ułatwiło sprawę, bo jak wcześniej Martynka się rozbawiła, to trudno było wyjść, a tak wychodzimy bez wielkich ceregieli. Za to godzinę wcześniej niż nam to potrzebne.. Dziś już miała tylko lekko oburzoną minę. Płaczu nie było. Od przyszłego tygodnia zaczynamy opóźniać czas odbioru. Jest dobrze i dużo w nas dumy. Zwłaszcza w Martynce.

 

  • Piątek:

Martynka oświadczyła, że chce mieszkać
w przedszkolu...

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo wytrwałości w tym trudnym okresie wszystkim rodzicom :) 

 

Iwona, mama Martynki

 

Komentarze

MOja 4letnia córeczka w tym roku poszła pierwszy raz do przedszkola i zastosowałam tą samą metodę.Z tym że moje dziecko pierwszego dnia bardzo chętnie pobiegło do przedszkola w expresowym tepie przebrała się w kapciuszki i pobiegła do sali lecz co tam zobaczyła to był koszmar dla niej i dla mnie.A mianowicie-przestraszyła się i zraziła tego jak mamy pozostałych dzieci stały w progu drzwi do sali i szarpały się malo tego płakały ze swoimi dziećmi które kszyczały uciekały z przedszkola .byłyśmy w totalnym szoku z córcią.Następnego dnia Wiki nie chciała iść tam a w szatni szarpała się ze mna bo nie chciała sie nawet przebrać.Ale wyszarpana z rąk przez przedszkolanke została.na szczęście było juz tylko lepiej teraz opowiada jakie to wspaniałe przedszkole i brata 2letniego namawia zebySięNiebał

dodany: 2008-09-18 07:38:24, przez: karolina

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć