Spieszę z recenzją spektaklu "Piotruś Pan i piraci", który obejrzałam niedawno z córką w sali wrocławskiego Impartu.
Piotruś Pan to sztuka adresowana do dzieci w wieku 5-10 lat. Moja córcia ma 5,5 i świetnie nadążała za dialogami aktorów, fabuła nie była skomplikowana, więc świetnie nam się oglądało. Mogliśmy podziwiać wspaniałą grę aktorów (w roli Piotrusia Pana kobieta) i kapitan Hak, z którym Julcia zrobiła sobie zdjęcie po zakończeniu spektaklu, a także "latające marionetki" tuż nad głowami widowni.
Groźny krokodyl tylko na początku był groźny, potem, gdy dowiedzieliśmy,że szuka kapitana Haka, aby go zjeść, już nie był taki straszny. Olbrzymi statek piratów, tort, to niezwykłe rekwizyty, które składały się na scenografię przedstawienia. A papuga, która śpiewała i pomagała wystukiwać rytm piosenki...
Sztorm na morzu był tak prawdziwy,że aż trudno było uwierzyć,że to tylko falujące płótna i gra świateł.
Córeczka patrzyła z zachwytem, a dodam, że ogląda przygody "Jacka i piratów z Nibylandii" w telewizji, ale jak sama dodaje, że "to nie o samo, co w teatrze"...
mama Agnieszka