Warszawa

Dodaj dziecku skrzydeł!

Na początku chciałabym Was uspokoić, że nie jest to reklama znanego napoju energetyzującego, który pozwolił Felixowi Baumgartnerowi skoczyć z 39 kilometrów na Ziemię.

 

Chciałabym również podkreślić, że choć bardzo chcę „dodać dziecku skrzydeł”, nie jestem zwolenniczką „bezstresowego wychowania” (które, według mnie, w rzeczywistości owocuje ogromnym stresem – najpierw osób postronnych, potem rodziny, a wreszcie samego dziecka, pozbawionego reguł, a przez to również poczucia bezpieczeństwa).

 

Co więcej, moje potomstwo, niestety, nie zawsze czuje się akceptowane i czasem słyszy mój podniesiony głos (nie jestem z tego dumna, wręcz przeciwnie, ale takie są fakty). Mimo to od zawsze gorąco wierzę, że człowiek musi znać i zauważać swoje dobre strony i powinien być doceniany. Bardzo przemawia do mnie kampania społeczna „Słowa ranią na całe życie” (wiecie, ta ze zdjęciem małego chłopca z krwawym napisem „kretyn” na czole) i stwierdzenie: „Dziecko, które słyszy od najbliższych, że jest kretynem, ofermą czy głupkiem, nigdy nie pomyśli, że jest wspaniałe, nadzwyczajne, że może być szczęściem i dumą rodziców,… że jest w porządku.”

 


Wielu z nas ma skłonność do marudzenia, narzekania i wypominania innym (także własnym dzieciom) ich błędów i słabości. Nierzadko wychowywano nas tak w domu, tak było w szkole i tak jest w pracy. Jak starać się to przełamać? Oto kilka przetestowanych pomysłów, wziętych z życia – i z podanej na końcu artykułu literatury.

 

 

  1. Naprawdę słuchaj dziecka, kiedy opowiada Ci o czymś, co jest dla niego ważne. Odłóż gazetę, zamknij laptop, przykryj garnek pokrywką. Jeśli najbliższa osoba zawsze ma na głowie coś ważniejszego niż słuchanie cię, szansa, że uwierzysz, że jesteś coś wart, jest znikoma. 
  2. Zawsze znajdzie się coś, co dziecko zrobi nie tak. Zamiast je krytykować – szczególnie jeśli się starało – warto podkreślić, co mu wyszło i dodać, nad czym musi jeszcze popracować. Bardzo pomocne jest słowo „tylko”. („Dzięki, że pościeliłeś łóżko. Musisz jeszcze tylko schować piżamę, a twój pokój będzie dosłownie lśnić.”)
  3. Jeżeli jakaś cecha Twojego dziecka Cię irytuje (np. drobiazgowość), spróbuj nazwać ją – choćby w myśli – pozytywnie (np. „dokładność”) i chwalić potomka w sytuacji, gdy wykorzystuje ją dobrze. („Ale dokładnie poukładałaś książki na półce! Teraz bez problemu znajdziesz tę, której będziesz szukać!”.) Jest szansa, że nadasz, że tak powiem, wektorowi zachowania pożądany zwrot (a przynajmniej dostrzeżesz jakiś plus wśród minusów).
  4. Dziecko, jak każdy, nie lubi pewnych swoich cech (na przykład nieśmiałości). Są jednak sytuacje (choćby nieliczne), kiedy się w ten „nielubiany” sposób nie zachowuje. Spróbuj je wychwycić i docenić, by zobaczyło się w innym świetle i uwierzyło w siebie („Poprosiłeś panią sprzedawczynię, żeby podała ci sok z górnej półki. Brawo!”).  
  5. Jeśli chwalisz, to nie ogólnikowo („Jaki śliczny rysunek!”), a konkretnie („Super! Z tą brodą i wąsami dziadek wygląda jak żywy! Koniecznie musimy mu pokazać ten portret!”). Jeśli dziecko usłyszy konkret, będzie pewne, że uważnie przyjrzałeś się jego pracy i naprawdę ją doceniasz.
  6. W dobrze widocznym (niekoniecznie dla całej rodziny, ale na pewno dla dziecka) miejscu powieś wielki, kolorowy arkusz kartonu z naklejonymi nań zdjęciami, na których dziecko robi coś wyjątkowego (choćby z waszego, subiektywnego punktu widzenia) – lub z dyplomami dziecka. Opatrz go nagłówkiem „Świetny ze mnie dzieciak!”   
  7. Przygotuj jakikolwiek pojemnik (słoik, pudełko) i razem z dzieckiem pomyślcie, jakie miejsca i wspólne działania sprawiają wam największą przyjemność (na przykład „gra w Dixit”, „zabawa w Kulkolandii”, „jedzenie szarlotki, którą upiekła mama”). Spiszcie je na małych kartkach i wrzućcie do pojemnika. Jeśli Twoja pociecha miała bardzo zły dzień albo jest przygnębiona, pozwól jej wyciągnąć jedną z karteczek – i zróbcie to, co jest na niej napisane. Alternatywnie może to być „słój nagród”, który wykorzystujecie, gdy dziecko szczególnie na to zasłuży.
  8. Jeśli dziecko nabywa jakieś umiejętności albo pracuje nad pożądaną cechą charakteru, możesz opracować system na wzór sprawności harcerskich. Mogą to być śmieszne przypinki, guziki, medale (co tylko wpadnie Ci do głowy), które będziesz przyczepiać czy przyszywać w widocznym miejscu (chusta, korkowa tablica). Kiedy pociecha nauczy się na przykład wiązać sznurówki, dostaje nową sprawność z opisem, za co ją zdobyła.

 

To oczywiście nie jedyne metody. Na pewno znacie inne, równie lub bardziej skuteczne. Pamiętajmy o nich!

 

Dodawajmy dzieciom skrzydeł!


Osobom, które chciałyby się wesprzeć fachową literaturą, polecam:

  • Anderson, E., G. Redman, C. Rogers, „Pewne siebie i szczęśliwe dziecko”,
  • Chapman-Weston D., M. Weston, “Co dzień mądrzejsze. 356 gier i zabaw kształtujących charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalną dziecka” (Moim zdaniem, fantastyczna książka, pełna praktycznych rad i pomysłów. Trochę przytłacza swoją objętością, więc polecam szczególnie str. 113-146 i 212-236).
  • Faber, A., E. Mazlish, „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” (szczególnie str. 151- 239)
  • Newton S., „Ratunku, mój nastolatek jest kosmitą” (szczególnie str. 170-182)
  • Shapiro, L., „Jak wychować dziecko o wysokim EQ? Przewodnik dla rodziców.”

mama Magda

 

Komentarze

Moja Michasia chodzi na zajęcia z fotografii, wyszywania czy savoir vivre, znalazłam taką ofertę dla Młodych Dam i bardzo się cieszę że na nią trafiłam. Mam szczęśliwe dziecko! Owszem, dzieci powinny mieć trochę oddechu, zajęcia raz w tygodniu i to w sobotę w zupełności wystarczą tym bardziej takie które sprawiają radość dziecku :

dodany: 2016-09-26 23:05:18, przez: Iwona

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć