Na zajęcia do Mediateki zaczęliśmy uczęszczać w kwietniu tego roku. Są to cykle dwumiesięcznych zajęć, których celem jest stymulacja w trakcie zabawy ogólnego rozwoju maluszków.
Dla mnie ważnym elementem było to, aby synek nauczył się współpracy w grupie, umiejętności słuchania jednej osoby (nie mamy), wykonywania poleceń. Grupa nie była liczna, bo około 10 osób. Zawsze na początku pani Aneta przypominała zasady obowiązujące podczas spotkania. Pomagały jej w tym tabliczki ze śmiesznymi ilustracjami, widoczne dla każdego malca.
Zasady nie były przedstawiane w formie wykładu, za każdym razem dzieci aktywnie uczestniczyły w omawianiu reguł zachowania, np. czy wolno ciągnąć koleżanki za włosy, czy trzeba sobie pomagać. Formę powitalną, czyli tzw. "kanapkę" stosujemy do dziś.
Zajęcia odbywały się w podobny sposób: najpierw czytanie książeczki o konkretnej tematyce, potem zajęcia ruchowe (chusta, piłeczki), burza mózgów, gry, tańce, zabawy plastyczne. Panie zawsze uśmiechnięte, radosne, chętne do pomocy i rozmowy. Każdemu pomagały, tłumaczyły kilka razy niejasne dla niektórych maluszków sytuacje. Dzięki nim, zrobiona wspólnymi siłami pszczółka (nie uwierzycie! z rolki po papierze toaletowym!) przeszła niejedną trudną sytuację. Podziwiam panią Anetę za anielską cierpliwość do niektórych uczestników.
Szkoda tylko, że niektóre mamy postanowiły powołać w trakcie zajęć oddzielne kółko dyskusyjne, przeszkadzając tym samym prowadzącej, a przede wszystkim maluchom w skupieniu się nad wykonywaniem zadań. Niektóre chciały koniecznie przejąć rolę prowadzącej i bez przerwy asystowały swoim dzieciom.
Mama Kacperka