Warszawa

Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci

Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci

Co roku dzieci z trzebnickich szkół i przedszkoli mają okazję świętować w trzebnickiej Bibliotece Publicznej Dzień Pluszowego Misia. Jest to niezwykle radosny moment zarówno dla maluchów, jak i ukochanych pluszaków, które obsypywane są uściskami i mogą dowiedzieć się co jest w nich takiego wyjątkowego. To niezwykle wzruszające: siedzieć pośród gromadki dzieci i patrzeć ile miłości przelewają ze swoich czyściutkich serduszek do trocinowych serc włochatych przyjaciół.

 

"Lubię go za to, że strzeże mnie w nocy";

"Uwielbiam zabierać go na spacery do parku, tylko martwię się, że zmarznie, bo nie ma ubranka";

"Mamusia mi kupiła, żebym nie płakała już za moją przyjaciółką z przedszkola - bo ona przeprowadziła się do innego miasta i nie chodzimy już do jednej grupy; to jest misia i ma na imię Amelka, tak samo jak moja przyjaciółka".

 

 

Rety, ileż emocji zaklętych jest w tych puszystych, milusińskich zabawkach, aż wierzyć się nie chce, że one nie żyją własnym życiem - zrozumiałym jedynie dla maluczkich (ale za to jak otwartych i wrażliwych) umysłów.

 

Chyba każdy miał w swoim życiu pluszowego niedźwiadka. Nasiąkniętego gorzkimi łzami i karmionego obficie pożywką radosnych chwil. Nafaszerowanego tajemnicami, aż do trocinowego szpiku i znającego najnajnajskrytsze sekrety. Futrzaka, który zna imiona niespełnionych "miłości", w którego mięciutkim serduszku wyryte są wszystkie dobre i złe wiersze, zrodzone w nas i takiego, który nigdy, przenigdy nie zdradzi, nie wyda, nie wyśmieje. Z futerkiem oblepionym złością i niezgodą na niektóre decyzje i zakazy rodziców, poszarpanym wątpliwościami i rozterkami, ale z oczętami odbijającymi blask naszych sukcesów. Bo te magiczne miśki nie tylko troski potrafią dzielić na pół, ale i wzrastają z nami, promienieją naszym szczęściem.


One nie zawiodą, nie opuszczą - dlatego i my pielęgnujmy te przyjaźnie, dbajmy o pluszowo-ludzkie porozumienie. Nie zrzucajmy ich z łóżek, gdy dorosłość w nas załomoce. Od czasu do czasu zetrzyjmy kurz z wspomnień - nawet gdy mają naderwane ucho, jedno guzikowe oczko i sypią się już na szwie...
 

mama Anna Jełłaczyc wraz z Igorkiem i Boryskiem

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć