Warszawa

Odyseja Umysłu

Miesiąc temu rozpoczął się kolejny rok szkolny. Od października rusza kolejna edycja programu Odyseja Umysłu.

 

Z roku na rok coraz więcej osób kojarzy tę nazwę z konkretną akcją, działaniem, przesłaniem. Odyseja Umysłu została stworzona w 1978 roku przez C. Samuela Micklusa w Stanach Zjednoczonych. Do Polski przywędrowała 20 lat temu, ale wciąż funkcjonuje na obrzeżach edukacji, choć jest jej fantastycznym uzupełnieniem i podporą.

 

 

Czym jest Odyseja Umysłu?
Na stronie www.odyseja.org przeczytamy: „Odyseja Umysłu za cel stawia rozwój zdolności twórczych, które posiada każdy człowiek. Inspiruje rozwój kreatywnego i krytycznego myślenia. Samodzielna praca rozbudza odpowiedzialność za własne pomysły i rozwiązania, wzmacnia poczucie dumy z tego co samemu się tworzy. Umiejętności zdobyte podczas przygotowywania się do występów i uczestnictwa w konkursie przydają się w życiu codziennym. Nie ze względu na tematykę zadań, ale na wykształcone i udoskonalone umiejętności, np. spojrzenia na dany problem z różnych stron, współpracy w grupie, łączenia i praktycznego zastosowanie wiedzy z różnych dziedzin, autoprezentacji. Pracując w drużynach uczestnicy Odysei mogą uczyć się wzajemnie od siebie, inspirować się polegać na sobie nawzajem.”
 

Jak to wygląda w praktyce?
Już teraz na stronie Odysei ukazały się tematy problemów długoterminowych. Jest ich 6 w tym jeden dla dzieci najmłodszych, w wieku przedszkolnym. Uczestnicy podzieleni są na kategorie wiekowe (odpowiadające poziomom edukacji szkolnej: podstawowy, gimnazjum, szkoły ponadgimnazjalne i studenci). Drużyna Odysei składa się z 7 osób plus trener, opłaca członkostwo (ok. 300 zł rocznie, opłatę może uiścić szkoła lub stowarzyszenie, a kwota obejmuje zgłoszenie maksymalnie 5 drużyn). Zarejestrowana drużyna wybiera jeden z problemów i przez następne kilka miesięcy pracują wspólnie nad jego rozwiązaniem. Może to być stworzenie 8-minutowego przedstawienia teatralnego (od scenariusza po scenografię i premierę) albo skonstruowanie latającego wehikułu, lub konstrukcji z drewna balsa, która utrzyma największy ciężar. W marcu w kilku miastach Polski odbywają się eliminacje regionalne. Fantastyczna, w pełni profesjonalna, masowa impreza, której organizacja i logistyka opiera się wyłącznie na pracy wolontariuszy i pasjonatów. Co roku równie emocjonująca zabawa, coraz silniejsza i coraz liczniejsza konkurencja. W dniu eliminacji można zobaczy efekty wielomiesięcznych przygotowań drużyn. Ponadto każda drużyna rozwiązuje kilkuminutowy problem spontaniczny w jednej z losowo wybranych kategorii: słowne, konstrukcyjne i konstrukcyjno-słowne. Zwycięskie drużyny awansują do finałów ogólnopolskich, które odbywają się w Gdańsku. Stąd zwycięzcy jadą na Finały Światowe do USA, a laureaci drugiego miejsca otrzymują zaproszenie na Eurofestiwal.


Tak to wygląda w ogromnym skrócie. Żaden opis jednak nie odda emocji jakie towarzyszą tym specyficznym „zawodom”. Duch sportowej rywalizacji, wespół z artystycznym zacięciem, kreatywność i odwaga tworzenia, którą trudno uświadczyć w szkole na co dzień; atmosfera wspólnoty jaką pamiętam jeszcze z harcerskich rajdów, a to wszystko w okrasie barwnych scenografii i kostiumów – dzięki którym każde eliminacje przypominają festiwal teatralny lub casting do trupy cyrkowej…

 

Rozejrzyjcie się, może w szkole waszych dzieci, może w stowarzyszeniu osiedlowym czy Domu Kultury ktoś rozpala iskrę Odysei. Popchnijcie swoje dzieci w tym kierunku – bo naprawdę niewiele jest na naszym edukacyjnym podwórku programów tak wszechstronnych i tak wartościowych. Z eliminacji odysejowych KAŻDE dziecko wychodzi z medalem. Każde otrzyma informację zwrotną doceniającą jego wkład i pracę (informacje zwrotne od jury). I tu NAPRAWDĘ nie ma przegranych.


Agnieszka Ratajczak
 

 

Komentarze

ja mam 14 lat i uczestniczyłam w odyseji umysłu.świetny projekt ! byliśmy w poznaniu i prześliśmy do finału polski w gdańsku a młodzież z innej szkoły przeszła do nowego jorku ! polecam wszystkim

dodany: 2011-11-19 18:45:03, przez: olpaaa

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć