Jako fanka bajek, rozemocjonowana rozsiadłam się przed ekranem z wielkim napisem "Luis i obcy". Córki za uchem wołały: "kto za dnia nie kima, ten obcych ni ma", a potem odpłynęły razem ze mną w ziemsko-kosmiczną opowieść.
Głównym bohaterem filmu jest dwunastoletni Luis, który... opiekuje się własnym ojcem - ufologiem. Jego tata, ogromny pasjonat pozaziemskich istot, całkowicie nie wywiązuje się z roli opiekuna i całe noce spędza przy teleskopie, szukając istnienia w kosmosie, a w dzień śpi. Luis świetnie sobie radzi w codziennych obowiązkach, jednak doskwiera ma ogromna samotność. Sprawy zaczynają komplikować się, gdy sąsiedzi i szkoła zaczynają bacznie przyglądać się sytuacji chłopca.
Opowieść z poważnym wątkiem zaczyna zamieniać się w porcję wyśmienitej zabawy w momencie, kiedy na Ziemi ląduje statek kosmiczny z trójką uroczych kosmitów. Kosmici Bob, Bingo i Blu przybywają po miziomatę, najlepszą matę masującą w całej galaktyce, którą sprzedaje pani z tv, i których zostało tylko 256. Kosmici są bardzo zdeterminowani, by zdąrzyć i jedną dla siebie zakupić. A przy okazji poznają się z Luisem i naszym światem.
I taki smaczek: w polskiej wersji językowej w postać czarnego charakteru - Panią Zgagarin - wciela się Małgorzata Kożuchowska. I przyznaję, sprawiła, że moje dzieci zamilkły z emocji. Dlatego wielkie brawa!
Na tej projekci w wielu momentach wybucha się śmiechem, pojawiają się hasła nie z tej ziemi i z tej ziemi bardzo...
- zwłaszcza slogany perfekcyjnej sąsiadki Luisa..." jestem kwiatem lotosu, bukietem melisy zamienionym w matę od jogi", "nie chcę się czepiać, ale musisz chyba popracować, nad techniką kochanie...":) i daję słowo kolejny raz odkrywa się w sobie dziecko, ale jest jeszcze coś przez duże C, ta opowieść skłania do refleksji i mocno wzrusza.
Animacja "Luis i obcy" uświadamia, że pasja jest ważna, ale nie najważniejsza. Pokazuje, że w życiu liczy się przede wszystkim rodzina i obecność drugiej osoby. Udowadnia, że wśród gonitwy dnia codziennego czasami warto się zatrzymać, aby zauważyć osoby, które nas otaczają. I po prostu z nimi być.
Polecam!
Irka