Pod koniec marca 2011 wróciłem z ponad dwumiesięcznej podróży dookoła świata. Po raz pierwszy od tygodni zasnąłem w swoim własnym łóżku. Po raz pierwszy od miesięcy przespałem więcej niż siedem godzin. Wiedziałem, że trudno będzie wrócić do rzeczywistości, ale byłem zainspirowany.
Wielkim skarbem jest przeżyta i nigdy nie zapomniana przygoda. Cudownie było przemierzyć świat, odwiedzić fascynujące miejsca, dzielić posiłek, porozmawiać i zaprzyjaźnić się z ludźmi, wymienić się doświadczeniami. Na świecie jest jeszcze tyle innych miejsc do zobaczenia, i ważne jest żeby nie rezygnować z podróży, które zawsze chciało się odbyć pomimo posiadania małych dzieci. Dlatego cieszę się, że na moją kolejną wyprawę zabiorę już całą rodzinę. Poza tym, podróżowanie z dziećmi buduje i umacnia silną więź rodzinną. A potem fajnie jest usiąść razem, błądząc oczami po ścianach obwieszonych mapami, albo obrazami przywiezionymi z różnych części świata, i półkach wypełnionych pamiątkami. Wierzę też, że podróżowanie z dziećmi, pokazywanie im świata, uczenie otwartości na odmienne kultury, szacunku oraz tolerancji dla cudzych wartości, będzie najlepszą inwestycją w ich edukację.
Pamiętam jak któregoś lipcowego dnia zeszłego roku skończyliśmy oglądać z żoną Sylwią ostatni odcinek serii “Wędrówka po wybrzeżach Bałtyku.” Nasza późniejsza rozmowa przerodziła się w marzenie - Morze Bałtyckie, miejsce które od zawsze pozostawało w mojej pamięci. Zamykam oczy i wracam do tamtych dni, gdzie jako mały chłopiec zwykłem spędzać wakacje bawiąc się na jego piaszczystych plażach - zapach morza, smak soli w ustach, ciemno granatowa woda połyskująca w promieniach słońca, albo zachodzące słońce na tle purpurowego nieba.
Nasza bałtycka odyseja wybrzeżami Szwecji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski , Niemiec i Danii została podzielona na trzy części. Epizod I rozpocznie się 15 sierpnia tego roku i przebiegać będzie ze Sztokholmu do Helsinek - wzdłuż północnej części Bałtyku, zwanej Zatoką Botnicką. Epizod II planujemy na wiosnę 2014, a Epizod III na lato 2014, albo na wiosnę 2015.
To jest to o czym marzymy - wstawać wcześnie rano, godzina jazdy samochodem, postój na lekkie śniadanie i kubek kawy, znów trochę jazdy, i dotarcie do punktu docelowego wczesnym popołudniem. Potem szybki lunch, i czas na włóczenie się po ulicach, chłonięcie atmosfery, puszczanie latawca na plaży, cieszenie się zachodem słońca, kolacja, i oczekiwanie na kolejny dzień.
Tajemnicze wody, fiordy, klify, piękne plaże, zamki, urokliwe porty, łodzie rybackie, i dzika przyroda - zapraszamy na www.dusty-dreams.org skąd można przejść do strony poświęconej naszej bałtyckiej odysei. Polubcie nas również na Facebooku!
Michał Cichecki