Mimo że pierwszy weekend lipca nie rozpieszczał nas wcale pod względem pogody, w Gliwicach jednak było naprawdę gorąco. Całe miasto zostało opanowane przez zastępy artystów ulicznych, wszak rozpoczął się Międzynarodowy Festiwal Artystów Ulicznych – Ulicznicy 2011.
Od godziny 10.00 w sobotę, można już było podziwiać pokazy w Parku Chopina, w którym atmosfera była niesamowita. Dziesiątki ludzi żonglujących piłkami, biegających na szczudłach, skaczących na poweriserach, zaś artyści lubujący się w monocyklach tworzyli dla siebie tory przeszkód, którego elementami były między ławeczki parkowe…
Należy przede wszystkim wspomnieć, że sama scenografia parkowa, odegrała tu dużą rolę. Park Chopina nie powala rozmiarami, jednakże estetyką jak najbardziej. Ładnie utrzymane trawniki, naturalne pochylenie powierzchni i Palmiarnia (tuż obok której rozgrywała się akcja Festiwalu) – nie mylić z palarnią – piękne zbiorowisko dorodnych i zielonych palm. Dosyć interesująco wyglądały te wszystkie elementy złożone w całość.
I w takiej właśnie scenerii Artyści Uliczni prezentowali swój warsztat. Organizatorzy imprezy przewidzieli dla nich dużo atrakcji, m.in. konkursów sprawnościowych, co cieszyło nie tylko samych zainteresowanych, ale także gapiów. Było mnóstwo śmiechu i zabawy kiedy na gwizdek wszyscy nagle kładli sobie kręgle na głowie i próbowali utrzymać równowagę. Były wyścigi monocyklów, skoki w dal na poweriserach, biegi na szczudłach…
Każdy mógł spróbować swoich sił w cyrkowych specjalnościach, a kiedy spróbował, zaczynał doceniać jak trudną do opanowanie jest sztuka, jakiej się podjął. Mimo, że kręcenie diabolo, czy podbijanie flowersticków, czyli kwietnych kijków wydaje się być z pozoru łatwe, dopiero próbując wykonać choć jeden z nimi ruch, zaczyna się zauważać ile wysiłku, skupienia i zręczności muszą wkładać w zabawę nimi Uliczni Artyści.
W tym roku również najmłodsi Fani sztuk cyrkowych mogli znaleźć tutaj coś dla siebie. Jak obiecaliśmy – był tam również portal Czasdzieci.pl! Dzięki uprzejmości Anikino można było poskakać na zamku dmuchanym, a kiedy już się trochę na nim zmęczyło, wziąć do ręki kredę i zamalować szarość chodników. Razem z Wami uczyliśmy się chodzić na szczudłach, krecić hula hopem. Niektórym szło to naprawdę dobrze i nie chcieli tak szybko rezygnować z zabawy. Powodzeniem też cieszyły się „wiaderka”, które ubierało się na stópki i na zasadach podobnych do szczudeł, próbowało utrzymać równowagę, aby przejść jak największy odcinek. Były konkursy w skokach na skakankach – do przodu i do tyłu rzecz jasna, przypomnieliśmy sobie czym jest guma do skakania, już nieco zapomniana, jednak ciągle dająca tyle samo satysfakcji co kiedyś.
Wieczorem pokazy przeniosły się na płytę Rynku Głównego i tu już było bardziej oficjalnie – szczegółowo dopracowane programy występów nie spowodowały jednak, że zabawa zmieniła swój charakter. Widzowie dalej aktywnie mogli uczestniczyć w pokazach. Nie obyło się bez pomyłek i potknięć ze strony Artystów, jednak sprawnie obracali gafy w żart wprowadzając przy tym swobodną atmosferą.
Niestety z racji niesprzyjającej aury niedzielne spotkanie z nami w parku musiało zostać odwołane, jednakże wieczorne pokazy na Rynku odbyły się bez zmiany.
Mamy nadzieje, że w przyszłym roku pogoda nas trochę rozpieści i będziemy mogli spędzić z Wami cały weekend!