Dzień dobry,
myślę, że słusznie rozpoznaje Pani źródła trudności z zachowaniem Pani starszej córki. Łatwe uleganie frustracji i okazywanie niezadowolenia członkom rodziny pozostaje w zależności z ambicjami i chęcią podobania się poza domem. Odnoszę trochę wrażenie, że Pani bardzo poważnie bierze do siebie zarzuty córki i ma wyrzuty sumienia, podczas gdy wszystko wskazuje na to, że jest Pani dobrą mamą. Dziś mówi się często o tzw. "wystarczająco dobrej mamie", co oznacza tyle, że nie dzieje się Pani dziecku krzywda z tego powodu, że chodzi Pani do pracy, nie jest na każde zawołanie i nie czyta w jej myślach. Praca nad związaną z tym frustracją dziewczynki jest potrzebna. To, co powinna Pani zmienić, to proporcje w komunikacji. Córka jest bardzo ważna, jej potrzeby są bardzo ważne, ale na robienie histerii z powodu gumek do włosów i nie takich jak ona chce ubrań, mama się nie zgadza. Mama jest ważna, tata, siostra, babcia i każdy. Dlatego w domu nie będzie awantur z byle powodów i koniec. Jeśli chce Pani zbudować swój autorytet oraz innych dorosłych w rodzinie to dla dziecka w tym wieku hierarchia musi być widoczna. Sześciolatka to nie równoważny partner.
Dziecko potrzebuje postawienia granic i egzekwowania, by się w nich poruszało. Jeśli ma nie mówić, że "babcia jest głupia" albo "mama jest głupia" to proszę wyciągać z takich zachowań konsekwencje. Temu też służą jej zaczepki typu "nie kochasz mnie mamo", "nie masz dla mnie czasu". Ma Pani dla niej czas i bardzo ją kocha, i to proszę jej mówić zawsze, codziennie. Tak samo jak to, że jej niektóre zachowania są niedopuszczalne, a w domu nie ma służby. Nie chce mieć takiej kitki, proszę poprawić raz, drugi, a trzeci kazać uczesać się samej. Konsekwentnie. Po kilku tygodniach takiego treningu sytuacja będzie musiała ulec zmianie, bo bez chętnej publiczności takie występy przestaną się małej opłacać. Proszę za to chwalić za ładne zachowania.
Serdecznie pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Komentarze