Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Niepłynność mowy: czytanie

Dzień dobry,

moja córka bardzo wcześnie zaczęła mówić. W wieku 3,5 roku nagle zaczęła się jąkać. Wystąpiło to po sytuacji stresowej w przedszkolu. Przeszliśmy gehennę. Odwiedziliśmy logopedów, psychologów, neurologów, pedagogów, pediatrów. Proponowano nam: herbatki uspakajające, zmianę przedszkola, terapię psychologiczną, leki homeopatyczne, itp. Nigdy natomiast nie dano nam konkretnych wskazówek jak postępować z dzieckiem jąkającym się. W rezultacie zmieniliśmy przedszkole i zaczęliśmy pracę w domu. Przekopaliśmy Internet w celu znalezienia wskazówek terapeutycznych, a następnie wprowadziliśmy je w życie. M. in. wyłączyliśmy telewizor, zwolniliśmy tempo mowy, wprowadziliśmy czytanie książek, wierszy, rymowanek, dużo śpiewaliśmy, spacerowaliśmy, wykonywaliśmy ćwiczenia oddechowe, zajmowaliśmy ręce, itd. Po ok roku jąkanie stało się niesłyszalne dla otoczenia, choć nie wyeliminowaliśmy go całkowicie. Dodatkowo córka cały czas ma w domu model osoby jąkającej się w postaci taty, u którego niepłynność mowy pojawiła się nagle w szkole podstawowej. Obecnie córka ma 5,5 roku (urodzona w X 2009 roku). Stoimy przed dylematem czy pozostawić córkę w przedszkolu czy posłać ją do pierwszej klasy. Konsultację pedagogiczno - psychologiczną w wieku 5 lat przeszła bardzo dobrze. Bezbłędnie wykonała wszystkie testy. Wydana opinia pozwala nam na odroczenie obowiązku szkolnego jedynie pod względem emocjonalnym (córka jest bardzo wrażliwym dzieckiem). Poza jedną dziedziną dydaktycznie osiąga bardzo wysoki poziom. Tą dziedziną jest głoskowanie. Zarówno psycholog jak i nauczyciel w przedszkolu są zdania, że córka jest jeszcze za młoda na głoskowanie. Po ćwiczeniach słuchu fonetycznego córka wyodrębnia pierwszą i ostatnią literę wyrazu (tu gorzej z samogłoskami). Według mnie córka "nie słyszy", a proste wyrazy, które potrafi dzielić na głoski wyuczyła na pamięć. Nie potrafi również złożyć dwóch liter, np. "m" i "a" w sylabę "ma". To tak, jakby inteligencja przeganiała jej język. Na tym etapie nie widzę dalszego sensu nauki głoskowania. W związku z powyższym mam do Pani kilka pytań:

1. Czy nauka czytania sylabami jest w tym przypadku zasadna?
2. Od czego zacząć biorąc pod uwagę, że córka zna i rozpoznaje wszystkie litery drukowane i część pisanych?
3. W jakie pomoce dydaktyczne się zaopatrzyć biorąc pod uwagę prawidłową kolejność przyswajanych treści i niestety ograniczenie finansowe.
4. Czy ja jako rodzic, a nie profesjonalny nauczyciel, mogę popełnić błędy w nauce, które zaważą na nauce czytania?
5. Czy osoby z niepłynnością mowy zawsze mają problem z nauką czytania i czy jąkanie może przeszkadzać również w innych dziedzinach, jakich? (do tej pory myślałam, że jest to jedynie kwestia porozumiewania się);
6. Czy dysponuje Pani wiedzą o kompetentnym terapeucie w zakresie niepłynności mowy w Siedlcach?
7. Co jeszcze mogę zrobić, by zapobiec nawrotom jąkania. Dodam, że od Pani pierwszej (przeglądając fora i czytając Pni wypowiedzi) dowiedziałam się o dominacji stronnej (żaden psycholog ani logopeda tego nie sprawdzał), podłożu genetycznym niepłynności mowy oraz wpływie diety na rozwój mowy. Przepraszam, za chaotyczną treść wypowiedzi, ale chciałam przekazać jak najwięcej informacji. Będę wdzięczna za odpowiedź. Proszę o wskazówki. Nie boję się pracy z dzieckiem, ale nie chcę również popełnić błędów wynikających z mojej niewiedzy.

Anna
dr Alicja Kabała - logopeda, logopeda medialny

dr Alicja Kabała

logopeda, logopeda medialny

Odpowiedź:

Droga Pani Anno,

 

postaram się odpowiedzieć na Pani pytania:

- nauka czytania jest jak najbardziej wskazana;

- myślę, że najlepsza byłaby seria "Kocham czytać" prof. J. Cieszyńskiej (Wyd. Edukacyjne). Dostępny jest cały zestaw książeczek, ale może Pani kupić sobie najpierw "Kocham czytać. Podręcznik dla rodziców i nauczycieli", zapoznać się z metodą, etapami pracy i zastanowić się, co mogłaby Pani we własnym zakresie przygotować do nauki czytania. To niewątpliwie będzie wariant ekonomiczny.

- sądzę, że jeśli zapozna się Pani z zasadami nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną, nie powinno wystąpić ryzyko pojawienia się dodatkowych trudności podczas nauki czytania;

- niepłynność mowy nie wpływa na przyswajanie sobie umiejętności czytania. Nauka czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną może nawet być pomocna w ćwiczeniu płynności mówienia (i głośnego czytania)

- niestety, nie znam żadnego terapeuty z okolic Siedlec

 

Pozdrawiam

Alicja Kabała

Zobacz inne porady w tematyce: jąkanie, nauka czytania

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć