Dzień dobry pani Doroto,
Problem, z jakim się Państwo borykacie, wynika w mojej ocenie z 2 powodów. Po pierwsze z małymi dziećmi i zwierzakami to często jest tak, że dziecko chciałoby i móc tulić kotka i trochę też zobaczyć, co "kotek ma w środku". Dzieje się tak dlatego, że ciekawość poznawcza dzieci jest nieokiełznana, a ich zdolność do przewidywania skutków swoich działań bardzo ograniczona. Stąd też mogłabym przytoczyć sporo historii, które może brzmią jak czarny humor, ale w sumie dla zwierzaków czasami kończyły się fatalnie. Dla przykładu mogę podać obcięcie kotu wąsów w połączeniu z późniejszym zdziwieniem, że one się zaraz nie pojawią znowu oraz historię kaczuszek upieczonych w piekarniku, w którym się miały po prostu wysuszyć po wykąpaniu przez pewną małą dziewczynkę.
Ponieważ jednak Państwa mały kota kopie podejrzewam, że źródło kłopotów jest nieco głębsze. To, w jaki sposób opisuje Pani jego zachowanie, wygląda niemalże jak reakcja wielu dzieci na pojawienie się w domu młodszego rodzeństwa. Proszę się przyjrzeć, czy Państwa entuzjazm wobec kota nie jest może nadmierny, zbyt trudny emocjonalnie do udźwignięcia dla małego. Mimo tego, że dziecko "wie" i zdaje się, że jest przygotowane na wielką zmianę, małe dzieci często sobie nie radzą emocjonalnie z tak wielkim wydarzeniem. Wówczas robią dwie rzeczy : albo też zachowują się jak dzidziuś (taki mechanizm nazywamy regresją; a on np. bardzo realistycznie bawi się w kotka, utożsamia się z nim) albo usiłują od czasu do czasu coś dzidziusiowi tak niechcący zrobić. Obie rzeczy (nieświadomie dla dziecka) mają jeden cel: odzyskanie pełnej uwagi rodziców dla siebie i nie ma dla dziecka znaczenia to, że uzyskuje ją w sposób negatywny ani że za tym stoją kary.
W tym, że kot zajmuje ważne miejsce w życiu Państwa rodziny, nie ma naturalnie nic złego, a dla wychowania i rozwoju dzieci obecność zwierząt jest ze wszech miar korzystna. Nie spieszyłabym się więc z decyzją o oddaniu czworonoga. Zresztą mogłoby się okazać to dla Synka wielką karą, nawet gdyby Państwo tak tego nie nazwali. Kot jest w domu dopiero od miesiąca, a Państwa syn wyraźnie bardzo przeżywa tę obecność, o czym - jak już wspominałam - świadczą nie tylko jego zaangażowanie w opiekę, agresywne ataki, ale i sposób, w jaki się teraz bawi. Taka zabawa pomaga dziecku oswoić silne doświadczenia emocjonalne.
Proszę dać mu czas jeszcze przez kilka tygodni i starać się w jego obecności traktować kota zupełnie neutralnie, jakby był w domu od zawsze. W pokonaniu takich negatywnych zachowań u Synka, pomocna będzie metoda "dobre nagradzam, złe - ignoruję". Za każdą krzywdę wyrządzoną kotu, proszę go oczywiście upomnieć, ale nie wracać do tego, nie podkreślać, za to okazywać zadowolenie z pożądanych zachowań. W tym chodzi o to, by zachowując się źle dziecko nie dostawało w zamian uwagi rodziców.
Jeśli chodzi o zabawy w pieski, kotki, króliczki itp. są one typowe i dla dzieci o wiele starszych od Państwa syna i dobrze, jeśli się pojawiają. Przygodę z kupą proszę potraktować na razie jako "wypadek przy pracy" i nie przypominać mu tego wydarzenia. Epizod ten jednak należy w świadomości zachować jako wyraz jego głębokiego zaangażowania w "kocią sprawę".
Także podsumowując - proszę Synkowi dać jeszcze kilka tygodni, w czasie których sprawa kota powinna stać się normalnym elementem Państwa życia. Wytworzeniu takiej atmosfery będzie sprzyjał Państwa spokój i niepokazywanie nadmiernie dziecku jak bardzo kot jest dla rodziców ważny.
Serdecznie życzę powodzenia i pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Komentarze