Dzień dobry,
Myślę, że problem nie tyle ma związek z młodszą siostrą, ile z faktem, że Pani 11-letni syn zaczyna wchodzić w okres dorastania, wiążący się niestety dla większości rodziców z wieloma trudnościami wychowawczymi. Klasyczne wczesne objawy rozpoczęcia się tej fazy w życiu Pani dziecka widać już wyraźnie - gwałtowny spadek autorytetu rodziców i wzrost znaczenia grupy rówieśniczej. Musi się Pani nastawić, że w najbliższych kilku latach może być tak, że będziecie Państwo żyli z nim na huśtawce nastrojów, często wręcz nie poznając własnego dziecka. Udowodniono, że w okresie pokwitania, wczesnej adolescencji, dzieciom buzujące hormony jakby "zalewają" mózg, skutkiem czego młody nastolatek "zapomina" wszystko, czego nauczyli go rodzice w poprzednich latach i zachowuje się jak nie on. Dzieje się tak, iż przemiany gospodarki hormonalnej powodują, iż wiele gwałtownych i konfliktowych reakcji dzieci wyzwala się ze starej kory mózgowej, odpowiadającej za reakcje biologiczne (czyli też obronę i atak), podczas gdy kora wyższa (racjonalne myślenie), jest jakby uśpiona. To wszystko dzieje się po to, by za kilka lat, w późnej adolescencji, człowiek mógł zbudować własną tożsamość, własne dojrzałe myślenie. Niestety wcześniejszy okres, który w Pani rodzinie właśnie się zaczyna, to pole bitwy, które wielu rodziców wspomina z bólem i rozczarowaniem.
Pani strategia radzenia sobie za pomocą spokojnej rozmowy, jasno stawianych kryteriów na co jest w domu zgoda, a na co nie, a przede wszystkim dawania poczucia, że choćbyś nie wiem, co zrobił, to zawsze kochamy Cię tak samo i zawsze tak będzie - to najlepszy sposób przejścia przez ten czas. Proszę się nie zawracać z tej drogi, choć nie zawsze będzie miała Pani poczucie, że ma jeszcze siłę. Inaczej nie da się ocalić autorytetu rodzicielskiego, który syn będzie obecnie próbował podważać nieustannie.
Usłyszałam kiedyś porównanie celnie opisujące wczesną adolescencję: "jest jak choroba wirusowa, zaraźliwie i szybko postępująca wśród dzieci w pewnym wieku, ale wszystkie muszą przez nią przejść, by nabrać odporności i przeciwciał na dorosłe życie".
Mądrość i spokój rodziców to w tym czasie bezcenne "lekarstwo". Być rodzicem nastolatka - bardzo trudne zadanie. Musicie Państwo uzgodnić z mężem jak rozmawiać z synem, by miał poczucie, że zasady w domu są ustalone przez mamę i tatę wspólnie i są oni zgodni co do ich przestrzegania oraz kar za ich łamanie. Państwa jednomyślny front to duża siła i przeciwwaga dla wybuchowości i impulsywności syna.
Serdecznie życzę powodzenia, dobrych pomysłów i wytrwałości
Agnieszka Sokołowska-Kasperiuk
Komentarze