Warszawa

Jak poradzić sobie z rozłąką w czasie Świąt?

Jak poradzić sobie z rozłąką w czasie Świąt?

Przed nami  kolejne Święta, które spędzimy inaczej niż przez niemal wszystkie poprzednie lata. Wiele dzieci nie zobaczy się z babcią i dziadkiem, nie ucałuje ukochanej cioci czy wujka. Jak pomóc dziecku, a przy okazji sobie, poradzić sobie z brakiem wielu ważnych osób przy wielkanocnym stole?

 

Święta w czasie pandemii

 

Wielkanoc to czas szczególny. Dla chrześcijan to najważniejsze wydarzenie wiary, które daje nadzieję, że śmierć nie jest końcem życia, ale jedynie kolejnym jego etapem.  Święta Wielkanocne są tak mocno wpisane w naszą kulturę, że celebrują je nawet osoby niewierzące ze względu na możliwość spędzania tego czasu w gronie rodzinnym, smaczne jedzenie czy chwilę odprężenia.

 

Obecne obostrzenia wywołane pandemią koronawirusa odbierają szansę spędzenia tego czasu z ważnymi dla nas bliskimi, którzy nie mieszkają w naszym w domu. Po roku epidemii i po przeżyciu dwóch świąt w izolacji mamy już pewne doświadczenia w tym obszarze i nie jest to już dla nas tak trudne jak po raz pierwszy. Nadal jednak wiele osób, w tym dzieci, cierpi przez to, że nie może spotkać się z tymi, których lubi czy kocha.

 

 

Tymczasem rozłąka to szansa na docenienie relacji ze seniorami i innymi bliskimi. Dopiero, gdy nie mamy możliwości spotkać się w większym gronie, tęsknimy za takimi odwiedzinami. Dzieci również. Dlatego warto z nimi porozmawiać, że te święta ponownie spędzicie sami. Wyjaśnij, że taki czas nie będzie jednak trwał wiecznie. A odwiedzić ważne dla Was osoby możecie także w innym terminie, kiedy pandemia osłabnie na sile. Pozwól dziecku na smutek i na inne uczucia.

 

Zapewnij, że ten czas możecie spędzić w równie ciekawy sposób, na przykład przyrządzając smaczne jedzenie, grając w planszówki czy bawiąc się w ogrodzie. I najważniejsze, wspólnie zastanówcie się nad sensem tych Świąt. Razem się pomódlcie czy przeczytajcie Pismo Święte. Opowiedz dziecku o zwyczajach i tradycjach wielkanocnych. Powspominajcie poprzednie święta, a w lany poniedziałek polejcie się wodą.

 

Gdy na przykład Ty, jako rodzic, nie masz możliwości spędzenia tego czasu z dziećmi, np. ze względu na pracę, niekoniecznie z powodu izolacji wywołanej pandemią koronawirusa, o ile to możliwe kontaktuj się telefonicznie z dzieckiem i zapewnij, że w inny sposób zrekompensujecie sobie ten czas.

 

Zobaczcie się wszyscy online

 

Pokaż dziecku, że możecie być blisko z dziadkami czy ulubioną ciocią bez konieczności fizycznej obecności. Gdy maluch pyta o to, dlaczego nie możecie spotkać się na żywo, wyjaśnij mu, że jest pandemia i ograniczenia z nią związane nie pozwalają na takie kontakty. Powiedz, że izolujecie się, ponieważ nie chcecie, by dziadek lub babcia zachorowali przez to, że któryś z gości nawet nie wiedząc o chorobie, zarazi ich koronawirusem.

 

W czasie pandemii wszystko jest inne. Dotąd źle było odbierane korzystanie z telefonu czy komputera, siedząc przy stole z innymi osobami. Teraz jest to metoda na kontakt z innymi członkami rodziny. Bądźcie ze sobą blisko online, gdziekolwiek jesteście. Umówcie się na telefon lub rozmowę przez internetowy komunikator.

 

 

Wciągnij dziecko w świąteczne przygotowania

 

Nic tak nie odciąga od tęsknoty jak praca. Pozwól dziecku czymś się zająć. W ramach świątecznych przygotowań zaplanuj swojej córce lub swojemu synowi dzień. Może pomoże Ci pomalować pisanki, upiec ciasto, zrobić sałatkę, a może umyje okna? Oczywiście niech zajęcia będą dostosowane do jego wieku.

 

Możliwość uczestnictwa w przygotowaniach dodatkowo wzmocni u dziecka poczucie, że jest ważną osobą. Nie zapominajcie o polskich tradycjach świątecznych. Wiele radości sprawi mu także wspólne przystrajanie koszyczka. Jeżeli nie macie możliwości być na święceniu w kościele, włączcie transmisję online z wybranej świątyni. Celebrujcie święta, choćby i nawet przed ekranem telewizora.

 

Doceńcie zalety mniejszego grona

 

Zauważcie, że przez wiele poprzednich świąt – bez względu na to, czy była to Wielkanoc czy Boże Narodzenie - często mówiło się o przedświątecznym stresie, zabieganiu. Pisano o obawach związanych z tym, o czym rozmawiać, a jakich tematów nie podejmować przy świątecznym stole. Duchowni zachęcali, by przystopować z konsumpcjonizmem i zwrócić uwagę na metafizyczny wymiar świąt. Mimo to wiele osób wpadało w zakupowy szał świąteczny. Marnotrawiliśmy wiele jedzenia, byleby tylko stoły były pełne smakołyków dla gości. Wiele potraw po kilku dniach trzeba było po prostu wyrzucić.

 

 

Teraz nie mówi się już tyle o porządkach przedświątecznych, konsumpcyjnym wymiarze świąt, rzadziej pojawiają się memy dotyczące na przykład mycia okien dla Jezusa czy panie nerwowo nie szukają kosmetyczki czy fryzjera, bo nawet nie ma możliwości skorzystania z ich usług. Niektórzy – skoro nie pójdą na świecenie pokarmów ze względu na ograniczenia w liczbie osób w kościele – nawet nie planują przygotowania koszyczka wielkanocnego.

 

Paradoksalnie izolacja wyzwoliła nas z presji i oczekiwań, które często sami na siebie i na swoje dzieci nakładaliśmy. Zrozumieliśmy, że od czystego okna, nowych zasłon czy kolejnego ciasta czy sałatki o wiele ważniejsza jest możliwość spędzania czasu z tymi, których kochamy. A że czasem podejmują oni niewygodne tematy? No cóż, taki już ich urok, przed którym oczywiście możemy się bronić.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć