Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Problem w przedszkolu

Witam serdecznie. Bardzo Proszę o pomoc. Otóż problem dotyczy mojej 4,5 letniej córeczki. Tak więc zapisałam ją od września tego roku do publicznego przedszkola. Niestety ze względu na przepełnienie córka się nie dostała. Kilka dni temu zadzwoniła P.Dyrektor przedszkola, że zwolniło się miejsce i jeżeli nadal jestem zainteresowana to mogę przyprowadzić córeczkę. Tak więc od poniedziałku tj.8 listopada zaprowadziłam dziecko. Dodam, że córka była bardzo zafascynowana, że idzie do przedszkola. Tak więc zaprowadziłam ją na sale, całus na pożegnanie i obiecując, że przyjdę po nią po obiadku wyszłam. Gdy wychodziłam córka nie płakała. Gdy wróciłam do przedszkola po dziecko, Pani która zajmuję się grupą stwierdziła, że moje dziecko jest dziwne. Dodała, że druga Pani która się z nią zmienia w opiece nad maluchami też to zauważyła. Zapytałam skąd taki wniosek, a pani mi na to, że córka nic nie powiedziała oprócz tego, że się przedstawiła i powiedziała gdzie mieszka, nie je posiłków, nie bawi się z dziećmi, mówi coś sama do siebie, często chodzi za potrzebą do ubikacji i reaguję dosyć nerwowo i histerycznie. Pani zapytała jeszcze czy moje dziecko ma jakieś orzeczenie lekarskie, że jest z nią "coś nie tak". Powiedziałam, że nie ma żadnego orzeczenia i sama jestem zdziwiona jej zachowaniem, ponieważ w domu się tak nie zachowuje. Zaprowadziłam dziecko następnego dnia i znów podobna sytuacja. Tym razem Pani bez ogródek przy moim dziecku zaczęła mi mówić jaka ona jest dziwna, inna niż wszystkie dzieci i że jej "zmienniczka" także to zauważyła. Córka cały czas słyszała tą rozmowę i z żalem rozpłakała mi się w rękaw. Ogólnie już po 4-ech godzinach pobytu mojej córki w przedszkolu Panie wyciągnęły takie wnioski. Jak mówiłam, że dziecko w domu tak się nie zachowuje to patrzyły z niedowierzaniem. Teraz opiszę jaka jest moja córka w domu. Pogodna, wesoła, liczy, zna cały alfabet, zna sporo słówek po angielsku, śpiewa piosenki, mówi całymi zdaniami i bardzo chętnie uczy się nowych rzeczy itd. Nie widzę w jej zachowaniu niczego "dziwnego". Dodam jeszcze, że to był pierwszy raz jak poszła do przedszkola, jej pierwszy dzień który spędziła z 27 osobową grupą innych dzieci. Nie zbyt często miała kontakty z rówieśnikami. Raczej rzadko ktoś nad odwiedza z dziećmi w jej wieku, także z dziećmi przebywała tyle co na placu zabaw, ale tam raczej nigdy nie było więcej dzieci jak dziesięciu. Podczas zabaw na placu zabaw nie zauważyłam niczego dziwnego w zachowaniu córki. Zapytałam wczoraj dziecko dlaczego tak się zachowywała? Czy przedszkole nie jest fajne? Ona mi odpowiedziała, że podoba jej się przedszkole, ale trochę się boi, bo jest tak dużo innych dzieci, a ona jest sama, że wolałaby jakby było mnie dzieci. Bardzo Proszę Panią o odpowiedź czy z moim dzieckiem jest coś nie tak? Czy Panie w przedszkolu już po 4-ech godzinach mogą wnioskować, że moje dziecko jest inne, jakieś zaburzone? Od wtorku ciągle o tym myślę i przyglądam się wnikliwie dziecku, ale nie zauważyłam nic niepokojącego w jej zachowaniu. Może tylko to, że nie raz bywa bojaźliwa w nowych sytuacjach. Jest jedynaczką, ja obecnie nie pracuję, a mąż często wyjeżdża służbowo, także całą uwagę poświęcałam jej i chyba czasami byłam zbyt nadopiekuńcza.

Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.

Pytanie przesłała Pani Ewa
Marta Żysko-Pałuba - Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta

Marta Żysko-Pałuba

Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta

Odpowiedź:

Pani Ewo,
Kilka rzeczy. Bardzo mi przykro z powodu Pani dziecka. Z Pani opisu wynika, że natknęła się na mało kompetentne nauczycielki (bo te powinny wiedzieć, że prezentowane przez Pani córeczkę zachowania są normą w okresie adaptacyjnym, i mogą się utrzymać przez ok. 6-8 tygodni!!!!). Na dodatek niestety te nauczycielki zasiały również w Pani niepokój, który wpłynął na Pani postępowanie w stosunku do dziecka. Pani dziecko powinno w tym momencie otrzymać jak najwięcej wsparcia, akceptacji i zrozumienia dla jej uczuć. Nie otrzymała tego w przedszkolu, ani niestety w domu. Pani swoją rozmową, która oczywiście wynikała z niepokoju, stanęła po stronie nauczycieli. Pani dziecko mogło poczuć się bardzo osamotnione i nieakceptowane. W dodatku przeżywa silny stres i lęk, który jest efektem nowej sytuacji, zmiany dotychczasowego życia o 180 stopni. Nerwowość, brak chęci komunikowania się z otoczeniem jest absolutnie normalne. Niestety z przykrością stwierdzam, że w tej sytuacji to właśnie Pani 4,5 letnie dziecko jako jedyne zachowało się adekwatnie do sytuacji. Jeśli to możliwe, proszę zadbać o to aby nauczyciele nigdy więcej w obecności Pani dziecka nie przekazywali Pani informacji na temat córeczki, chyba że są to pochwały. Pani powinna wesprzeć swoje dziecko poprzez czytanie książeczek na temat adaptacji przedszkolnej i stałe utwierdzanie jej pochwałami, że to co przeżywa jest normalne i prawidłowe. Warto również zadbać o uczucia dziecka. zachęcam do wspólnych zabaw w Przedszkole.

 

Swoją drogą proszę skontrolować swoją nadopiekuńczość, bo ta potrafi wyrządzić wiele szkody i wpłynąć bardzo negatywnie na rozwój dziecka.

 

Trzymam kciuki

Marta Pałuba

Zobacz inne porady w tematyce: przedszkole, smutek, trudna sytuacja

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć