Porady naszych Ekspertów
5-latka płacze w zerówce
Witam Panią.
Mam 25 lat i mam młodszą, 5-letnią siostrzyczkę. Moja siostra poszła w tym roku do zerówki. Na początku (przez pierwszy tydzień) wszystko było w porządku. Niestety ostatnio Ania bardzo przeżywa każde wyjście do szkoły. Jak tylko się obudzi ciągle mówi, że boi się szkoły. Po odprowadzeniu jej ciągle płacze i prosi, żeby jej tam nie zostawiać. Myśleliśmy, że z czasem wszystko przejdzie, ale niestety jest coraz gorzej w moim odczuciu. Dzisiaj miała wręcz atak histerii. Nie pozwalała się dotknąć nauczycielce i płakała. Mieszkamy w małej wiosce i zerówka mieści się w Szkole Podstawowej. Dzieci nie mają zajęć z jedną Panią, ale z pięcioma (wf, plastyka - 2 panie, religia i wychowawczyni). Wydaje mi się, że jest to po prostu dopełnianie sobie godzin do etatu. Jedna z tych pań jest fizykiem, druga biologiem. Na pytanie dlaczego tak bardzo boi się szkoły Ania odpowiada, że bardzo za nami tęskni. Sprawa płaczu zbiegła się w czasie z tym, że nie mogłam jej już
odprowadzać do szkoły z powodu wyjazdu. Rano mama idąc do pracy odprowadzała ją do koleżanki, która mieszka naprzeciwko szkoły i razem do niej szły. Wszystko było w porządku, niestety po zajęciach odbierała ją babcia i czekała na nią na dole, podczas gdy ja zawsze wychodziłam na górę. Wychodząc z klasy i widząc, że nikogo nie ma dziecko się pierwszy raz rozpłakało. Następnego dnia dziecko było przygotowane, że babcia będzie na dole, jednak babcia się spóźniła (jest to staruszka) i Ania znów się rozpłakała. Od tamtej pory było jej bardzo smutno podczas porannego pożegnania, a 2 tygodnie temu gdy odprowadzał ją tata rozpłakała się i błagała, żeby jej nie zostawiał, więc tata został z nią w klasie na 3 godziny. Dziecko nie rysowało, wciąż smutne i po tym czasie tata zabrał ją do domu. Od tamtej chwili ciągle płacze rano. Zostawiamy ją pod opieką Pani i obiecujemy przyjść wcześniej, co oczywiście robimy. Jak Pani myśli czy należy trwać w tym postanowieniu pozostawienia jej za wszelką cenę w zerówce. Dziecko na każdym kroku mówi jak żałuje, że poszła do szkoły jako 5-latek. Jak jej pomóc? Dodam, że Ania wychowuje się w domu pełnym dorosłych, gdzie jest cicho, gdzie nie musi o nic walczyć. I przez to traktowana jest trochę nadopiekuńczo. Nigdzie sama nie wychodzi, gdy chce odwiedzić koleżankę musimy ją tam zaprowadzić. Gdy pytamy dlaczego tak boi się szkoły, mówi, że dlatego że tęskni i dlatego, że sobie nie radzi (wolno maluje, rysuje, boi się chodzić do łazienki, ponieważ spłuczka jest trudna w użyciu). Bardzo proszę o pomoc, ponieważ strasznie się martwimy. Boje się, że takie codzienne przeżywanie tak dużego stresu może dziecku zaszkodzić.
Pozdrawiam serdecznie.
Pytanie przesłała Pani Kasia
Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta
Odpowiedź:
Pani Kasiu,
Przyznam, że z dużym smutkiem czytałam Pani maila. Z jednej strony opisuje mi Pani 5latkę, która w związku z licznymi zmianami (wywracającymi dotychczasowe życie do góry nogami) przeżywa silny stres. To oczywiście naturalna reakcja, która świadczy o prawidłowej adaptacji. Z drugiej strony pisze Pani o nadopiekuńczym środowisku, który za wszelką cenę stara się obniżyć stres dziecka. Na jej nieszczęście ta troska przejawia się wyręczaniem i jak to Pani pisze "nadopiekuńczością". Niestety też jest tak, że zbytnia nadopiekuńczość prowadzi do wykształcenia u dziecka poczucia bezradności, wzmaga lęk i brak wiary w siebie. To co już Pani zauważyła u swojej siostrzyczki w jakimś procencie przypomina te cechy. Odpowiadając wprost na Pani pytanie czy dziecko powinno być nadal prowadzane do zerówki mówię tak. Przede wszystkim dlatego, że już Państwo tą decyzję podjęli. Dziewczynka rozpoczęła tą drogę, codziennie podejmuje próbę przezwyciężenia lęku i poradzenia sobie z trudnością - odebranie jej tego sprawi, że wzmocnią Państwo jej poczucie słabości, braku pewności siebie. U dziewczynki może pojawić się przeświadczenie, że jest za słaba, że nie poradziła sobie.... z drugiej strony dziecko nie ma łatwego startu, zbyt duża ilość nauczycieli nie pomaga, zmieniający się odprowadzający i odbierający również mogą zaburzać poczucie bezpieczeństwa budowane powoli i z dużym wysiłkiem. Chciałabym zachęcić Państwa do zaakceptowania uczuć dziecka, nawet jeśli przypominają ogromny lęk. Chciałabym Państwa przekonać, że chronienie dziecka przed lękiem nie pomaga mu. Pomogą Państwo wtedy kiedy pozwolą zmierzyć się malutkiej z jej trudnościami. Państwo powinni jej w tym towarzyszyć dbając o regularność, stałość która będzie gwarancją przewidywalności, a co za tym idzie poczucia bezpieczeństwa. Proszę jej nazywać uczucia mówiąc np. "boisz się kiedy sama zostajesz w szkole, bo zawsze byłaś z kimś bliskim. To naturalne. Wierzę, że sobie poradzisz". Odbierając ją ze szkoły zamiast ze strachem oczekiwać dziecka warto ją przywitać słowami "brawo, poradziłaś sobie. Zostałaś sama w szkole". Zachęcam też aby chwalili Państwo każdy przejaw samodzielności dziecka - to wzmocni jej poczucie pewności siebie.
Trzymam kciuki.
Marta P.
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze
witam ja tez mam problem ze swoja coreczka ola ola chodzi do zerowki na poczatku bylo wspaniale ale po okolo miesiacu wszystko leglo w gruzach ola zaczela plakac w szkole sa u nich dwie klasy gdy ta druga klasa przychodzi do nich albo oni musza isc do drugiej grupy ola wpada w panike zaczyna plakac az do konca zajec rano gdy ja budze do szkoly jej pierwsze pytanie brzmi czy bedzie dzis u nich druga grupa rozmawiam bardzo czesto z corka na ten temat ona twierdzi ze nie lubi klasy b co dzien przezywam z nia koszmar prosze mi cos doradzic juz naprawde nie mam sil nie pomagaja ani grozby ani prosby czy powinnam isc z nia do psychologa?
dodany: 2012-12-07 11:49:18, przez: jolanta
Ten sam problem mam z córka tylko ze ona nie płacze w przedszkolu ale jadac gimbusem cała droge płacze a jazda gimbusem trwa ok godziny nawet rano wychodzac wymiotuje i to dla mnie ogromny problem bo rece opadaja nie wiem co robic
dodany: 2012-11-15 09:00:19, przez: kami
moja córka ma to samo.nawet budzi mi sie w nocy z płaczem i nie chce mi jesc
dodany: 2012-10-08 10:02:03, przez: kasia