Pani Izo,
prawdę mówiąc, znam trochę dzieci, które nie zaadaptowały się do warunków przedszkolnych mimo wielu starań tak ze strony rodziców, jak i personelu placówki i płakały do końca zerówki. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest dla Państwa pocieszająca wiadomość, ale tak po prostu bywa, że niektóre dzieci "nie lubią być w przedszkolu i koniec". W tej sytuacji jedyne, co można zrobić to dalej cierpliwie tłumaczyć i czekać aż dojrzałość społeczna dziecka wzrośnie. W takich sytuacjach bardziej skuteczne niż rozmowa z psychologiem (dla dziecka zwykle to kolejna dorosła osoba, która mu tłumaczy to, czego on nie chce usłyszeć) okazuje się być to, że dziecko pozna inne dziecko i się zaprzyjaźni. To jednak jest niezależne od chęci dorosłych. On sam musiałby kogoś tak polubić w grupie.
Rozmowa z psychologiem może Państwu pomóc, ale proszę na nią iść najpierw bez dziecka, opowiedzieć o sytuacji, o małym, namówić się, co ewentualnie zrobić i dopiero potem przyjść z synkiem. Gdyby to psycholog miała go przekonać musiałby najpierw ją poznać i zaufać. To raczej praca na więcej niż jedno spotkanie.
Powodzenia!
Agnieszka Sokołowska
Komentarze