Dzień dobry,
liczenie na to, że dziecko zastosuje się do wymagań tylko dlatego, że powinno, rzadko kiedy się udaje. Takie rzeczy wychodzą dopiero wtedy, kiedy dziecko przebywa w świecie jasnych i czytelnych dla niego reguł, które są jednakowo stosowane przez wszystkich opiekunów. I to nie kary, lecz nagrody są tym, co motywująco działa na dzieci. Jeżeli dziecko ma robić coś tylko po to, by uniknąć kary, nie można tak utrwalić pozytywnego wzorca. O wiele lepszym rozwiązaniem jest uzgodnienie, że za określone zachowanie, będzie nagroda. Brak tego zachowania oznacza brak nagrody. To znana metoda marchewki i braku marchewki. Ale to musi być dziecku znane i ustalone z nim przed wykonaniem zadania, a nie po na zasadzie "zrobiłeś tak ładnie, to ja teraz uznaję, że dam Ci nagrodę". Nie tędy droga.
Dlatego w Państwa sporze, rację przyznać muszę mężowi. To, co nazywa Pani szantażem, w rzeczywistości jest umową, kontraktem zawartym z dzieckiem: sprzątasz = masz nagrodę. Pani oczekiwanie, że mały powinien posprzątać, bo tak należy i ewentualnie później zostać nagrodzony, przekracza jego możliwości. Taką mocną wewnętrzną motywację mają dorośli. Dzieci robią coś tylko z jakiegoś powodu - dla mamy, dla nagrody. Robią też, by uniknąć kary, ale to słabsze rozwiązanie.
Zachowanie chłopca - głupie miny, gwałtowne sprzeciwy, świadczą tylko o tym, że i jemu z tym źle. Każde dziecko chce być dobre i żeby rodzice je kochali i byli zadowoleni. On się nie czuje rozumiany. Proszę zacząć z nim rozmawiać. Pytać, co myśli, co czuje. I nie zniechęcać się, jeśli będzie mówił "nie wiem". On potrzebuje wiedzieć, że jest dla Państwa ważny.
Dotychczas stosowane działania - jak Pani słusznie zauważyła - nie przynoszą skutków. W mojej pracy jest tak, że jeśli coś nie działa, trzeba zmienić strategię :). Wątpliwości, z powodu których Pani do mnie napisała, świadczą o tym, że szuka Pani innej, lepszej drogi.
Polecam Pani uwadze książki Thomasa Gordona np. "Wychowanie bez porażek" , Mazlish, Faber np. "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" lub "Jak zostać rodzicem, którym zawsze chciałeś być".
Powodzenia!
Agnieszka Sokołowska
Komentarze