Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Spektrum autyzmu? Asperger? Czy zupełnie coś innego?

Witam serdecznie,

moje wątpliwości dotyczą prawidłowego rozwoju mojego młodszego, 4,5-letniego synka. Synek rozwijał się prawidłowo jako niemowlę, niemniej
pierwsze wątpliwości naszły mnie, gdy jako roczne/półtoraroczne dziecko nie chciał mówić np. jak robi kurka, kotek itp. Późno zaczął mówić: w wieku 3 lat. Natomiast bardzo szybko to nadrabiał i w przeciągu roku powtarza wszystko, samemu używa też sporej ilości słów. Na imię reagował zawsze. Czułości lubił i dalej lubi. Jest pełen emocji, śmieje się, wie co to żarty, rozumie kontekst różnych śmiesznych, przykrych sytuacji. Rozróżnia mimikę twarzy, wie, kiedy jesteśmy "srodzy", kiedy weseli. Lubi chodzić do przedszkola, bawi się z dziećmi.

Co mnie niepokoi: od zawsze brak w kontakcie z nim - to ciężko nazwać, ale intuicyjnie nazywam to ISKRY. Ma 4,5 roku, lecz w niewielkim stopniu potrafi odpowiedzieć logicznie na pytania. Na proste, typu "jak było w przedszkolu, co robiłeś, z kim" - ale często udziela tych samych odpowiedzi, CZASEM je zmieni, podając imię innego dziecka, z którym się bawił. Najchętniej odpowiada na pytania proste, wtedy nie ma problemu z uzyskaniem odpowiedzi, czego chce, co lubi. Ale gdy pytam, oczekując bardziej złożonej odpowiedzi, np.: "dlaczego trzeba jeść owoce?" - nie odpowie. Albo coś tam próbuje, kalecząc często szyk zdania. Natomiast ŚWIETNIE pamięta i gdy czytamy książkę, potrafi całe sekwencję sam powtórzyć prawidłowo. Ma dobrą wymowę, choć gramatycznie i stylistycznie jeszcze sporo do nauczenia. Uwielbia litery, cyfry, kolory, angielski. Niepokoi mnie to, i jednocześnie cieszy, bo liczy do 200 po angielsku, zna alfabet od przodu, od tyłu, pamięta z różnych układanek, że w tej literka A była na zielonym tle, a w innej cyfra dwa jest niebieska, a na niej są narysowane baloniki. Ja tego nie pamiętam, mimo że bawię się z nim.... Świetnie naśladuje piosenki angielskie, intonacyjnie, rytmicznie. Jadł na początku wszystko, nawet i po dwa obiady. Lecz gdy zaczęły wychodzić mu ząbki (4 jednocześnie) przestał jeść i dłuuuuuugo nie mogliśmy go przekonać do zjedzenia obiadu czy czegoś innego niż bułka, jogurt, czegoś spoza bardzo krótkiej listy produktów. A wcześniej próbował wszystkiego... Teraz jest trochę lepiej, ale nie ma mowy, by wprowadzić nowy produkt (choć pani w przedszkolu twierdzi, że u nich próbuje nowych rzeczy!). U nas je sporo, ale jest to stałe menu: np. na obiad albo placuszki bananowe albo ziemniaczki, buraczki i mięsko. Z owoców tylko banan. Inne zje, ale muszą być "ukryte", np. we własnoręcznie zrobionym twarożku, jogurcie. Nawet po słodycze nie sięga, lubi tylko kilka wybranych. Ciasta tylko żółte, lody tylko waniliowe... Wybiórczość jedzenia mnie martwi. Zna różne produkty, umie je nazwać i mówi, że są zdrowe. Ale nie próbuje. Lubi soki wyciskane, nawet takie o charakternym smaku. Nic poza frytkami nie zje w innym, nieznanym mu miejscu, choćby na talerzu było to, co lubi i zna. Ludzi się nie boi, wie jak się nazywa, gdzie mieszka, wie (w teorii) co zrobić, gdyby się zgubił. Do dziadków chętnie chodzi, ale gdy miał urodziny, nie pozwolił sobie śpiewać 100 lat. Zna różne zabawy, śpiewa, jest odważny, nie boi się występów, ale czegoś mi brak... może to kwestia porównania z rozwojem starszego synka i zarówno przedszkole jak i pediatra, dziadkowie, zapewniają mnie, że na pewno wszystko jest ok, jednak.... gdzieś mi coś mówi, że nie do końca... Sam niczego nie opowie, ewentualnie odpowie na pytania. Nie ma opcji, by wrócił z przedszkola i opowiedział, co robił, sam od siebie. Nie ma rozmów typu: "o, część mamo, a wiesz, byliśmy na spacerku i szukałem liści". Muszę zapytać SAMA co robił i wtedy opowie, choć czasem wydaje mi się, że powtarza zapamiętane kwestie, i często odpowiada to samo. Nie powie, co go martwi, powtarza tylko, że zmartwienie ma. Czasem czegoś nie chce, albo mówi nam, że czegoś nie możemy, albo on sam nie może, ale gdy pytamy DLACZEGO, to nie umie odpowiedzieć. Powtarza: bo nie mogę, bo nie chce. CZEMU? - brak umiejętności logicznego odpowiedzenia na tego typu pytania. Więc nie można z nim POROZMAWIAĆ. Można tylko zadawać pytania i uzyskiwać raczej proste odpowiedzi, najlepiej "tak, nie".

Do tego jest dość stanowczy w tym czego chce i czego nie chce, choć wie jak mnie podejść też, by coś uzyskać :). Np. sam zdecydował, gdy miał rok, że nie chce smoczka, i go wyrzucił. Gdy próbowaliśmy zdjąć mu pieluchę i nauczyć nocniczka, to nie chciał, nawet nocnik wyrzucił przez balkon... Minęło trochę czasu i kolejną próba już efektywna - nauka czystości zajęła już raptem miesiąc. Mam wrażenie, że jest taki troszkę zero-jedynkowy. Albo - albo. Nic po środku. Jest bardzo samodzielny (bardziej niż starszy 6 latek!), lubi gotować, wygłupiać się, turlać po ziemi, ogląda bajki, świetnie obsługuje iPada (choć nie sięga po niego często, czasem w samochodzie), tańczy, naśladuje, sam proponuje różne ruchy i mamy naśladować... Chętnie bawi się z bratem. Ale co ciekawe: np. proponuję, by zadzwonić do dziadka i ROZMAWIA! :). Mówi, co robi, czasem mu podpowiadam, ale widać, że skupia się na rozmowie. Chce rozmawiać z każdym, nawet obcojęzycznym szefem męża :). Długo nie chciał rysować, teraz próbuje: zaczyna rysować koła, buźki uśmiechnięte, domek. Źle trzyma kredkę, ale mimo to próbuje. Natomiast WIE i świetnie napiszę słowa MAKSIO, MATI, MAMA, TATA, ALFABET... Lubi farbki, choć nie maluje nimi nic konkretnego... Reaguje i rozumie polecenia, wykonuje większość. Gdy czegoś nie chce, a ja nalegam (np. na umycie rąk po powrocie do domu), potrafi zareagować buzią w podkówkę, łzy stoją w oczach. Nie lubi, gdy mówię bardziej stanowczym głosem, gdy zdarzyło się krzyknąć - reaguje bardzo stresowo, uderza w płacz (ABSOLUTNIE nie krzyczymy na dzieci, kochamy je nad życie). To tylko obraz reakcji...

Reasumując: próbuję dopasować to, co obserwuję do autyzmu (nie pasuje mi), do Aspergera (już bardziej), ale wiem, że jest wiele odcieni tych nieprawidłowości ze spektrum autyzmu...

I co jeszcze ostatnio zwróciło moją uwagę, to sugestia, że może mieć mutację genu MTHFR (dziecko z niebieską żyłką na nosku) - mój synek taką żyłkę ma... Może warto zbadać mutację...? Będę wdzięczna za wszelkie rady i sugestie...

Nie wiem czy czasem nie mam syndromu wyparcia... W głębi serca mnie COŚ niepokoi, a potem zauważam jakiś postęp w komunikacji i wrzucam wątpliwości pod dywan... Bardzo proszę o Pani ocenę... i rady. Dziękuję!

Małgosia
mgr Magdalena Gaweł - psycholog kliniczny

mgr Magdalena Gaweł

psycholog kliniczny

Odpowiedź:

Szanowna Pani Małgosiu,

 

bez wątpienia nie ma Pani "syndromu wyparcia", wprost przeciwnie, jest Pani bardzo uważną i odpowiedzialną Mamą. Intuicja rodzicielska jest niedoceniana, jeśli czuje Pani, że "COŚ" jest nie tak, warto sprawdzić rozwój synka, choćby dla własnego spokoju. Nie spotkałam jeszcze rodziców, którzy żałowaliby, że "dmuchali na zimne",  za to wielu, którzy nie mogą sobie wybaczyć, że zareagowali za późno. Przychylam się do Pani "diagnozy", trudno rozpoznać u synka autyzm, za to wiele cech może wskazywać na zespół Aspergera. Oczywiście to tylko przypuszczenia, wątpliwości można rozwiać wyłącznie podczas spotkania z dzieckiem. Myślę, że najodpowiedniejszym specjalistą będzie prof. Marta Korendo, na diagnozę zapisujemy pod numerem telefonu 514-553-534.

 

Z poważaniem

Magdalena Gaweł

Zobacz inne porady w tematyce: problemy z zachowaniem, autyzm, zespół aspergera

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć