Dzień dobry,
znakomicie rozpoznała Pani źródła trudnych zachowań synka. Po pierwsze to klasyczny wiek buntu 2,5-latka. Fakt, że jego brat przechodził temat łagodniej nie ma tu większego znaczenia, zwłaszcza że - jak Pani zaznaczyła - mają zupełnie inne usposobienia. Ma Pani również rację, uważając, że niemożność mówienia potęguje problem. Trudności z mową nie mają tu charakteru rozwojowego, a są skutkiem schorzenia laryngologicznego. Tym samym prawdopodobnie chłopiec dużo rozumie i ma poczucie, że mógłby i chce powiedzieć, ale nic z tego nie wychodzi. To odwracalna sytuacja, ale wymaga to czasu. Tymczasem jego potrzeby komunikacyjne są sfrustrowane.
Reagowanie wzmożoną pobudliwością psychoruchową, nadmierny płacz, wymuszanie czy nawet zachowania agresywne są naturalną konsekwencją wspomnianych wcześniej powodów. Niestety nie ma tu prostego ani szybkiego rozwiązania. Muszą Państwo uzbroić się w cierpliwość i pomagać małemu w rozwijaniu mowy. To, że on chce i lubi chodzić do przedszkola to dobra wiadomość. To powinno też pomóc - i w rozwoju mowy, i w uczeniu innych, nowych dla niego wzorców zachowań.
Co zrobić, by Państwo się nie wykończyli do czasu aż sytuacja się ustabilizuje?- Proszę szukać złotego środka, próbować unikać wybuchów histerii. Można to zrobić, kiedy Państwo przyjrzą się, w jakich okolicznościach atak histerii następuje i jak jego zbliżanie się widać po dziecku. Wtedy będą mogli Państwo zapobiec wybuchowi, zwracając uwagę dziecka na coś innego, np. O, zobacz, tam za oknem widać ślicznego kotka. Proszę też pamiętać o stałym, powtarzalnym rytmie dnia i wszystkich codziennych rytuałach związanych np. z pobudką, jedzeniem, kąpielą czy zasypianiem.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Sokołowska
Komentarze