Witam,

od około miesiąca mój synek znów wkłada do buzi palce lub wręcz połowę dłoni, ssie, przygryza (to w warunkach domowych), natomiast natychmiast po założeniu kurtki kołnierz ląduje w buzi i już stamtąd nie wychodzi, bez względu na to, co robi Mały... Krótko o okolicznościach: jest dzieckiem bardzo radosnym, towarzyskim, otwartym na ludzi/miejsca, ze zdrową dawką nieśmiałości; był karmiony piersią do 16. mca, uwielbia jeść, dużo i wszystko co dorośli; był zawsze bardzo "oralny", w tej fazie niemowlęctwa wkładał po prostu WSZYSTKO do buzi co tylko się nawinęło i go interesowało jakkolwiek i memłał to na wszystkie strony; baaaardzo szybko zaczął mówić, około roku miał już zasób ok. 30 słów, teraz mówi zatrważająco dużo, zdania złożone, warunkowe, tworzy "neologizmy" i niemal nie przekręca wyrazów, a jeśli, to sam się poprawia! i ma bardzo czystą wymowę, nie ma już żadnego siiii ani ciiii, czasem wychodzi mu nawet sz, ż, a nawet wibrujące r"! Fizycznie jest bardzo aktywny i motorycznie bardzo rozwinięty, 16 tygodni obracał się; 5 mcy raczkował i siedział samodzielnie; 8 mcy stał samodzielnie, 11 mcy wstał i poszedł W PEŁNI stabilnie, bez najmniejszego podpierania ani za rękę trzymania. Od sierpnia zmienił grupę w przedszkolu i dołączył do mieszanej wiekowo (2-6 lat), potrzebował okresu adaptacyjnego (zostawałam z nim 2 tyg rano 1 godz. aż poczuł się bezpiecznie i nawiązał więź z nowymi opiekunkami); teraz robi ta nowa grupa nadal wrażenie na nim, ale idzie chętnie, bez protestów i wydaje się, że nowa formuła dnia w nowej grupie jest dla niego bardzo pociągająca.

Mati