Witam,

mam syna (3,5-letniego). Od roku chodzi do przedszkola, od początku nie było z nim żadnego problemu, zawsze chętnie i z uśmiechem szedł do niego. Jednak od wakacji zmieniło się coś. Najpierw w lipcu nagle nie chciał chodzić do przedszkola, mówił, że boi się się jakichś zabawek, potworów. Później miał miesiąc przerwy i we wrześniu wrócił do niego bez żadnego problemu, ale niestety od kilku tygodni Panie z przedszkola zwracają uwagę na jego zachowanie, że coraz częściej bez powodu zaczyna płakać, wpadać w histerię, nie mogą go uspokoić, że nie reaguje na żadne polecenia tylko jeszcze bardziej wpada w panikę. Jak coś mu powiedzą, to zaczyna krzyczeć albo płakać. Jak dziecko zabierze zabawkę, to też nie raz potrafi zareagować płaczem. Potem przychodzi do domu i mówi, że bardzo fajnie było w przedszkolu, że lubi Panie. Rozwija się też rewelacyjnie, jest bardzo pojętym chłopcem. W domu czasem, jak mu się powie coś, to też potrafi zareagować złością, histerią. Jak go pytamy, czemu płakał, to mówi, że go boli rączka albo głowa, a za moment, że noga. Jak zwrócimy mu uwagę, to często mówi: "nie mów tak do mnie", "bądź cicho". Czasem w nocy potrafi z płaczem obudzić się i zanim go uspokoimy, to trochę trwa, ale z reguły na nic nie reaguje, stoi sztywny. Potem rano nic nie pamięta. W tym roku też urodziła mu się siostra, ale mimo wszystko też mu poświęcamy dużo czasu, wiele rzeczy mu tłumaczymy, jak siostra zabierze mu zabawkę to nie reaguje płaczem. Szczerze mówiąc sama już nie wiem, co mam robić. Proszę o odpowiedź, z góry dziękuję.

Dorota