Witam,

moja córeczka ma 3,5 miesiąca i od początku miała problemy ze snem. Od urodzenia przez 5 dni w dzień i w nocy cały czas domagała się jedzenia, zasypiała na godzinę (na mnie), bo odłożona płakała. Cały czas domaga się mojej bliskości, wieczorem, gdy ktoś z rodziny weźmie ją na ręce zaczyna bardzo płakać, uspokaja się, gdy ja ją wezmę. Do dziś nie byłam w stanie ustalić pory drzemek w dzień. Tylko babcia potrafiła ją uśpić w dzień, gdy nie byłam obecna. Przy mnie usypiała na rękach, a gdy ja odłożyłam budziła się prawie od razu. Przez pierwszy miesiąc zasypiała przy każdym karmieniu, często nie byłam w stanie jej wybudzić. W 1 i 2 miesiącu płakała wieczorami przez kolki. W dzień od końca 2 miesiąca spała na spacerach w chuście. W wózku zawsze płakała i przynosiłam ją na rękach do domu. Później zakupiliśmy wózek spacerowy i w nim na pół leżąc zasypiała i spala po 2-3 godziny, ale sporadycznie. Wyprowadzam ją na spacer 2 razy dziennie ze smoczkiem w buzi (po zaśnięciu go wypluwa), zdarza się jej też, gdy się wysunie smoczek to się obudzi, często z płaczem. Teraz mając 3,5 miesiąca prześpi w wózku najdłużej 30 min. Potrafi spać długo wtulona we mnie w
dzień, od czasu do czasu otwiera oczy i patrzy na mnie, aby znów sobie
przysnąć. Wieczorami często płacze ze zmęczenia. Przed spaniem po karmieniu zasypia sobie odłożona do łóżeczka, oczywiście muszę być obecna.
Pierwszy raz budzi się po 4 godz., później za każdym razem po 3. Około 6 rano budzi się codziennie i biorę ja do łóżka, bo sama już nie chce spać. W dzień domaga się karmienia co 3 godz. Karmię piersią. Do końca 2 miesiąca domagała się częściej karmienia i często płakała. Teraz mając 3,5 miesiąca waży 6,5 kg. Jestem przy Gai 24 godz. ma dobę. Od jej urodzin czasami się zastanawiam, kiedy jej to przejdzie. Albo co ja źle robiłam? Proszę o radę.