Porady naszych Ekspertów
Przedszkole prywatne jako przygotowanie do przedszkola publicznego
Witam,
zwracam się z prośbą o poradę. Moja 3-letnia córka od września będzie chodzić do przedszkola. Byliśmy 3 razy na dniach otwartych i zauważyłam, że jest trochę bardziej nieśmiała niż większość dzieci. Np. gdy Pani zaprosiła dzieci do kółeczka, wszystkie poszły tylko nie ona. Wystarczyło jednak, żeby Pani odpowiednio ją "podeszła" i się trochę przełamała. Mam świadomość tego, że w grupie 25 dzieci trudno o indywidualne podejście. Wychowawczyni sama mówiła, że pierwsze miesiące w przedszkolu są bardzo trudne, prawie wszystkie dzieci płaczą i Panie mają ciężki okres. Później z każdym miesiącem jest lepiej. Wiem, że mnóstwo dzieci przez to przeszło i jakoś dają radę, ale mam wrażenie, że moja córeczka jest bardzo wrażliwa i dość nieśmiała i bardzo bym nie chciała, żeby obniżyło się jej poczucie wartości i żeby miała problemy z nawiązaniem relacji z rówieśnikami. W stosunku do dorosłych jest otwarta, to pewnie kwestia tego, że dużo przebywała w ich towarzystwie. Słyszałam, że w niektórych przedszkolach są organizowane zajęcia adaptacyjne, niestety tu takich nie ma. Pytałam czy jest możliwość żeby we wrześniu zostawała na początku krócej, np. na 2 godziny i stopniowo coraz dłużej, usłyszałam, że to zależy tylko od decyzji nauczycielki i raczej musiałabym ją zostawiać min. na 4 godz. Wpadłam na pomysł, żeby w okresie wakacyjnym zapisać ją do przedszkola prywatnego. Doszłaby do już istniejącej grupy z jej rocznika. Przez pierwszy miesiąc, tzw. adaptacyjny, mogę ją zostawiać na max. 4 godziny i nie widzą problemu w tym żebym w pierwszych dniach zostawiała ją np. na godzinę, są w tej kwestii elastyczni. Gdy wyraziłam obawy, że grupa jest utworzona od września ubiegłego roku i boję się, że mojej córce będzie przez to jeszcze trudniej się zaaklimatyzować, Pani przekonywała, że może być wręcz odwrotnie, bo we wrześniu jest bardzo ciężko, a teraz Panie mogą skupić na niej dużo więcej swojej uwagi, poza tym dzieci już prawie nie płaczą i przez to atmosfera dla niej też będzie mniej stresująca. Zgadza się Pani z tą teorią? Mój plan jest taki żeby łącznie w prywatnym przedszkolu spędziła 2-2,5 miesiąca, z czego 1,5 już w normalnym trybie: 7-8 godzin dziennie. Pomyślałam, że może to będzie dobre przygotowanie przed "prawdziwym" przedszkolem, grupy dzieci są o połowę mniejsze, liczę na to, że Panie nauczycielki dzięki temu będą mogły poświęcić mojej córce więcej uwagi i sprawią, że będzie bardziej otwarta i pewna siebie w nowym przedszkolu. Na koniec lipca wypisałabym ją z przedszkola tak, aby miała trochę przerwy, żeby nie było tak, że w piątek jest w jednym przedszkolu, a w poniedziałek nagle nie wiadomo dlaczego w zupełnie innym, obcym miejscu. Chciałabym też od razu ją nastawić na to, że to prywatne przedszkole to tylko na jakiś czas, coś w rodzaju takich specjalnych zajęć dla przyszłych przedszkolaków. Ona już dobrze wie, do jakiego przedszkola od września pójdzie (nawet sama zna drogę, bo jest blisko domu) i chciałabym ją nadal utwierdzać w przekonaniu, że właśnie tam będzie docelowo chodziła. Rozpisałam się bardzo, teraz czas na pytanie: Czy uważa Pani, że to dobry pomysł? Znajomi, rodzina ostrzegają, że może się do tego prywatnego przedszkola przyzwyczaić, że może być później wielki problem z adaptacją w nowym miejscu. Są zdziwieni moim pomysłem, bo nie słyszeli, żeby ktokolwiek tak robił. Na pewno mają sporo racji bo ja też się tego boję. Niemniej jednak intuicja podpowiada mi, że decydując się na takie rozwiązanie mogę więcej zyskać niż stracić. W jednym z przedszkoli, w którym byliśmy również na dniach otwartych, nauczycielka siłą próbowała wciągnąć moją córkę do zabawy. Dosłownie złapała ją za rękę i ciągnęła. Moja córeczka przez to jeszcze bardziej się przestraszyła, przytuliła się do mnie i nie chciała puścić przez jakiś czas. Dlatego widzę, jak ważne jest to jakie podejście do dziecka będzie miała wychowawczyni. Oczywiście nikt nie da mi gwarancji, że w prywatnym przedszkolu pracują same wspaniałe nauczycielki, ale (może naiwnie) wychodzę z założenia, że jest większa szansa na to, że przy grupie 15 osobowej i mając świadomość tego, że rodzic w każdej chwili może wypisać dziecko, jeśli będzie niezadowolony, to będą się trochę bardziej starać. Decyzję muszę podjąć dość szybko, jestem bardzo ciekawa Pani opinii.
Karolina
psycholog rodzinny
Odpowiedź:
Szanowna Pani,
pomysł "okresu przygotowawczego" ma swoje plusy i minusy. Minusem może być to, że córka przyzwyczai się do grupy dzieci i do wychowawców w prywatnym przedszkolu, co sprawi, że będzie jej trudniej przenieść się do kolejnej placówki. Oczywiście, nie jest pewne, że tak się stanie, ale taki wariant również należy brać pod uwagę. Natomiast dużym plusem letniego pobytu w przedszkolu może być to, że córka przyzwyczai się do ogólnego funkcjonowania przedszkolnego, wdroży się w rutynę placówki. Pozytywem jest również mniejsza grupa, zaangażowanie opiekunek oraz zaufanie, którym je Pani obdarza.
Jeżeli - tak jak Pani mówi - instynkt podpowiada Pani, że okres przygotowawczy jest dobrym pomysłem, to nie widzę przeszkód, aby wcielić go w życie. Niemniej jednak bardzo ważne jest, aby cały czas obserwować funkcjonowanie i samopoczucie córki oraz to, aby informować ją w dostępny dla niej sposób o podejmowanych decyzjach i oczekujących ją zmianach.
Z poważaniem,
Wiktoria Jaciubek
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze