Warszawa

Porady naszych Ekspertów

5-latek i strach przed przedszkolem

Witam,
Mam ogromny problem z moim 5-letnim synem. Pierwszy raz poszedł do przedszkola mając 3 lata. Na początku nie chciał sam zostawać, więc został wdrażany stopniowo. Jakieś 2-3 miesiące było dobrze, sporadycznie przy rozstaniach popłakiwał. Potem płacz zaczynał się już w domu przed wyjazdem. Chodził jednak z przerwami na chorowanie. Po każdej chorobie trzeba było syna na nowo oswajać z przedszkolem. Dodam, że syn chodził na 5h. Poznał kolegę, spotykał się z nim poza przedszkolem. Jako 4-latek znowu poszedł do przedszkola i znowu te same problemy z zostawaniem w przedszkolu, chociaż pierwsze 2 miesiące prawie bezproblemowe były. Potem się zaczęło tak jak rok wcześniej. Po długiej chorobie był histeryczny płacz na samo wyjście z domu do przedszkola, a w szatni rzucał mi się tak na szyję, że nie mogłam się uwolnić. Przy tym błagał o zabranie do domu. Przedszkolanka mi nie pomagała w niczym, bo na siłę syna "ściągała" ze mnie, co powodowało jeszcze większą niechęć. Jednak jakoś uporaliśmy się z tym problemem i syn znowu chodził do przedszkola nawet chętnie i wracał zadowolony. Potem urodziła nam się córeczka. Robiliśmy z mężem wszystko, żeby syn jak najlepiej poradził sobie z pojawieniem się nowego członka rodziny. Wg mojej oceny przyjął siostrę bardzo dobrze. Jest bardzo ostrożny, opiekuńczy i chętnie się z nią bawi. Czasami nawet zostaje z nią na chwilkę - jak jestem w toalecie (zawsze zostawiam uchylone drzwi żeby słyszeć i ukradkiem widzieć, co się dzieje). Jednak ostatnie 2 m-ce przed rozpoczęciem wakacji syn nie chciał już chodzić do przedszkola i żadne zachęcanie nie dawało skutku. Mąż w tym czasie nie prawował i podjęliśmy decyzję, że syn rozpocznie już wakacje od połowy maja. Od września tego roku syn poszedł do starszej grupy i od 3 tygodni zaczęły się problemy. Na początku syn nie chciał chodzić do przedszkola, bo inny kolega, którego zna od początku przedszkola znowu zaczął go bić. Problem został zgłoszony przedszkolance i zostali rozsadzeni oraz pani zwraca na nich większą uwagę. Syn nie wspominał już o biciu i znowu chętnie zaczął chodzić. Potem zaczął bać się zajęć dodatkowych (religia, język niemiecki), choć jak twierdził podobało mu się na nich, ale panie prowadzące te zajęcia nie "przypadły" mu do gustu. Jedna z pań miała niby powiedzieć do syna "bo zaraz ci przyleje albo pokażę". Pojawił się strach, że nie odbiorę na czas syna, choć nigdy się nawet nie spóźniłam. Jeden dzień nie chciał zostać w przedszkolu (histeria, płacz i niechęć przebrania się) twierdząc, że on chce do domu i być ze mną i mi pomagać. Umówiliśmy się wtedy po konsultacji z panią, że może iść do domu dzisiaj, jednak jutro przychodzi i zostaje, a mama może tylko do drzwi wejściowych wejść i się pożegnać. Wspólnie z przedszkolanką postanowiliśmy, że na razie syn nie będzie chodził na dodatkowe zajęcia, a stopniowo będzie na nich zostawał. Znowu parę dni chętnie szedł do przedszkola ciągle powtarzając, żebym nie zapomniała go odebrać przed zajęciami dodatkowymi. Jednak od dwóch dni syn już wieczorem przed pójściem spać płacze i mówi, że nie chce iść do przedszkola i że nie pójdzie. Mam wrażenie, że czegoś się boi, pani twierdzi, że syn świetnie sobie radzi i chętnie się bawi z rówieśnikami. Rano jest tak samo tyle, że płacz jest histeryczny, a syn nie potrafi powiedzieć, dlaczego nie chce iść do przedszkola. Wspomina, że nie chce na dodatkowe zajęcia, ale mimo moich zapewnień o wcześniejszym odbiorze z przedszkola i tak nie chce iść. Po moich namowach (i opowieściach jak super tam jest i że też kiedyś z tatą chodziliśmy), żeby jednak poszedł mówi, że nie i on tęskni za tatą (mąż pracuję za granicą i wraca tylko na soboty i niedziele do domu). Na tym muszę kończyć dopytywania, bo płacz jest straszny i ciężko syna potem uspokoić. Koniec końcem zostaje w domu, a za dwa lata ma obowiązkowo pójść do I-klasy i boję się już co to będzie, ale jeszcze bardziej się boję, że coś syna męczy, a my nie potrafimy mu pomóc tylko jeszcze bardziej syna pogrążamy.
Proszę pilnie o radę.

Anita
mgr Maria Ziółkowska - psycholog dziecięcy, specjalista ds. autyzmu

mgr Maria Ziółkowska

psycholog dziecięcy, specjalista ds. autyzmu

Odpowiedź:

Witam,
Z treści Pani listu wynika iż jesteście Państwo wrażliwi na potrzeby syna i staracie się by było mu dobrze. Na pewno jest tak, że macie wpływ na zachowanie syna. Wydaje mi się, że Wasze zachowanie wynikające z troski i miłości może wzmacniać płacz przed wyjściem do przedszkola. Można zostawić dziecko w domu, ale lepiej tego nie robić w reakcji na płacz dziecka. W takiej sytuacji dziecko bardzo szybko się uczy, że kiedy płacze nie idzie do przedszkola i powtarza to zachowanie. Można zapowiedzieć synkowi, że następny tydzień nie będzie chodził do przedszkola, ale od poniedziałku już tak. Niestety płacz będzie się utrzymywał jakiś czas, proszę go zapewniać, że Pani szybko po niego wróci i szybko się żegnać. Myślę, że warto odbierać go wcześniej. Jest szansa, że po pewnym czasie chłopiec przyzwyczai się. Są dzieci, które nie lubią chodzić do przedszkola. Dla nich zawsze bycie z mamą w domu będzie przyjemniejsze.

 

Pozdrawiam 
Maria Ziołkowska

 

Zobacz inne porady w tematyce: przedszkole, adaptacja, strach, płacz, rodzeństwo

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć