Dzień dobry,
Jestem mamą 1,5 rocznego synka, którego wychowuje sama. Synek od noworodka bardzo dawał się we znaki okazując swoje nerwy brakiem snu, niezbyt dużym apetytem i częstym płaczem, mimo że nie miał nigdy kolki czy innych tego typu problemów miewających u noworodków. Problemy zaczęły się coraz bardziej nasilać z biegiem czasu. Brak snu lub zbyt krótki sen trwający często zaledwie 30 minut był na porządku dziennym. Stał się strasznie nerwowy, mimo że w domu nie krzyczy się ani nic podobnego. Łudziłam się, że z czasem mu przejdzie, ale nic bardziej mylnego. Kiedy synek skończył rok zaczął się dramat. Brak apetytu, niechęć próbowania nowych posiłków, plucie jedzeniem, krzyki, agresja kończąca się biciem zazwyczaj mnie lub rzucania się znienacka na podłogę (pojawia się najczęściej wtedy kiedy syn nie dostaje tego co chce lub słyszy odmowę, że czegoś mu nie wolno, czy robi komuś krzywdę), piszczy jak tylko usłyszy, że nie wolno, czy że tak nieładnie, nie potrafi skupić na niczym dłużej swojej uwagi. Z biegiem czasu nic się nie zmieniało, a jest gorzej. Stał się nieposłuszny czasami widzę, że wie, że danej rzeczy mu nie wolno robić to pójdzie i zrobi ją ponownie, po czym strasznie krzyczy jak słyszy, że mu nie wolno. Z posiłków jakie chętnie przyjmuje to jest kaszka bananowa i owoce przecierane lub deserki. Rzadko bardzo się zdarza, że ładnie choć troszkę zje zupki, ziemniaczków, szyneczki-cokolwiek. Będąc u pediatry usłyszałam tylko, że to mu przejdzie gdzie jako mama będąca z nim cały czas widzę, że jest gorzej. Czasami już brak mi sił, bo nie wiem jak już dotrzeć do niego żeby choć troszkę się zmienił. Bardzo proszę o jakąkolwiek radę, która choć troszkę pomogłaby pomóc mi jak i synkowi. Dziękuję i pozdrawiam.

Klaudia