Dzień dobry pani Aniu,
Nasilenie kłopotów z Antkiem prawdopodobnie ma związek z dwoma przyczynami - pójściem do przedszkola i jego aktualnym wiekiem życia, ale ich podstawowym, stałym źródłem jest typ temperamentu. Tak jak Pani sama zauważyła teraz jest tak, że on w domu "odreagowuje" z nawiązką pobyt w przedszkolu. Nie znaczy to, że w przedszkolu jest mu źle, lecz że to jest wielka zmiana, silne emocje oraz konieczność kontrolowania swojego zachowania i podporządkowywania się poleceniom. Stąd też i jego wybuchowe reakcje w domu są silniejsze. Druga rzecz, o której wspominałam, czyli wiek, wiąże się z faktem, że u tak małych dzieci naprzemiennie występują fazy bardziej spokojne i fazy buntu, nieracjonalnych protestów, nieuzasadnionej złości, o której dziecko nie umie powiedzieć, lecz ją przeżywa.
Przy dziecku o tak gwałtownej i silnej naturze, jaką na stałe ma Antek, nie mogą Państwo pozwolić sobie na bierne oczekiwania aż mały ze wszystkiego "sam wyrośnie", gdyż skutki są takie jak Pani napisała - łzy, pot i cierpienie wszystkich, a mały sam z siebie woli zmiany raczej nie wyrazi jeszcze przez bardzo długi czas. Nie jest dobrze, kiedy dziecko staje się dominujące na tyle, że spędza rodzicom sen z powiek.
W pracy z dzieckiem takim jak Antek bardzo, ale to bardzo ważne są jasne i przejrzyste, krótkie reguły oraz ustalony z dzieckiem system nagradzania za ich przestrzeganie. Zachęcam Państwa do tego rodzaju pracy: tabelka z dniami tygodnia i zadaniami (obrazki), nad którymi pracujemy np. (nie krzyczę, ubieram się ładnie, chodzę do toalety, myje zęby itp) - jak się uda dajemy super pieczątkę lub naklejkę, a jak nie - zostawiamy puste miejsce. Za zebranie np. 10 naklejek jest wybrana wcześniej przez dziecko nagroda.
Proszę pamiętać, by o nowych zasadach mówić mu krótko i na temat, nie zagadywać, nie tłumaczyć nadmiernie. Jemu jest dobrze tak jak jest teraz i na pewno sam nie wyrazi chęci na zmianę. Komunikat, że teraz będzie inaczej niż do tej pory musi płynąć od Państwa. On potrzebuje wyraźnego postawienia granicy: Dobre nagradzam, złe ignoruję (!!!! - najważniejsze, złe zachowania nie mogą skupiać Państwa uwagi).
By się udało mały musi widzieć, że jego okropne zachowania nie robią na nikim wrażenia, nie mogą Państwo pozwolić więcej, by on w ten sposób "kupował" sobie Państwa uwagę, choćby nie wiem ile to Państwa w środku kosztowało.
Taka zmiana to proces, proszę uzbroić się w cierpliwość i stosować zasadę stopniowania trudności (np. na początku pracujemy tylko nad 3 umiejętnościami, za tydzień nad 4 itd.). Konsekwencja musi być bardzo przestrzegana, bo mały będzie próbował na pewno na ile może złamać reguły i się wydzierać, i płakać, i urobić mamę i tatę. Dlatego też proszę nie odpuszczać treningu czystości ani niezgody na krzyczenie przez niego na siostrę, ale wszystko traktować ze spokojem i naturalnie, choćby nie wiem jak się Państwo gotowali w środku. Efekt przyjdzie.
Dla sukcesu będzie też potrzebny odpowiedni sposób mówienia do niego: krótkie: Nie / Nie wolno / Nie pozwalam Ci - bez zbędnego tłumaczenia. Proszę też pamiętać o tzw. komunikatach typu Ja, np. "Mnie jest smutno kiedy..." , a nie" "Zachowujesz się okropnie...".
To jest małe dziecko, potrzebuje autorytetu dorosłego, który wskaże, co wolno a co nie. Jednocześnie to dziecko, które potrzebuje przewidywalnego świata. Proszę go nie zaskakiwać niechcianym ubraniem ani czopkiem wkładanym cichaczem, kiedy śpi. To nic dziwnego, że to rodzi w nim złość i protest. Takich problemów można bardzo łatwo uniknąć: "Antek, chodź naszykujemy sobie na jutro ubranie do przedszkola. Które chcesz spodenki? Te czerwone czy niebieskie? Niebieskie? Super, to teraz koszulka..." dzieci uwielbiają takie rytuały, uczą się z nich odpowiedzialności (rano chętniej się wkłada takie samodzielnie naszykowane ubranie) i poczucia, że mają wpływ na wydarzenia. Tak należy postępować ze wszystkim tak często, jak to możliwe. Kiedy uprzedza się dzieci o planowanych wydarzeniach itp., one wiedzą co je czeka.
Nieco inaczej z kwestią czopka, ponieważ mały Państwa szantażuje swoimi toaletowymi zwyczajami i robi z tego cały spektakl tu polecam "krótką piłkę" : "Antek wybieraj albo robisz kupę, albo wkładamy czopek" i oczywiście słowa trzeba dotrzymać.
Polecam bardzo książki:
T. Gordon, "Wychowanie bez porażek"
A. Samson, "Moje dziecko mnie nie słucha"
A. Samson, "Książeczka dla przestraszonych rodziców"
R. Mah, "Łatwe sposoby na trudne dzieci"
Faber, Mazlish, "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły".
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Sokołowska
Komentarze