Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Czy to ZA? c.d.

Witam!
Bardzo dziękuję za obszerne wytłumaczenie mi tego tematu. Zwracając uwagę na Pani zapytanie czy "od pewnego czasu" to kwestia kilku miesięcy czy lat, bardziej skłaniałabym się do lat. Kiedy Szymek był jeszcze w przedszkolu na tak zwanych dniach otwartych dla rodziców, kiedy to nasze pociechy miały "błysnąć" wiedzą i wszystkie siedziały w kółeczku, mój syn krążył po całej sali dezorientując po chwili resztę grupy. Więc Panie po pewnym czasie trzymały Szymona za ramiona (co wcale mu się nie podobało - nadal miał potrzebę bycia w ruchu) tak aby utrzymać go na miejscu. Najciekawsze jednak jest to, iż mimo całego zburzenia planu prowadzenia owych zajęć mój syn odpowiadał na wszystkie pytania zadawane przez nauczyciela. Tak zdarza się również teraz. Na zajęciach w szkole tupie pod ławką nogami, kiedy nie może z niej wyjść, w domu oglądanie telewizji to istny cyrk, stawanie na głowie skakanie, bieganie, a kiedy zapytam czy ogląda odpowiada, że tak i nadal skacze, a na temat oglądanego programu wie wszystko. Jesteśmy pod kontrolą psychiatry dziecięcego w Gliwicach, obecnie syn zażywa MedikinetCR 10 mg wcześniej Concentrę, ale musieliśmy odstawić, ponieważ przestał jeść - w ogóle nie czuł głodu. Mając na myśli bogate słownictwo chodziło mi o takie zwroty i wyrażenia jakich nie używają dzieci w wieku mojego syna.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedź i nie ukrywam, iż liczę na więcej.
Pozdrawiam serdecznie,
Julita
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry pani Julito,

Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - ferie bez dostępu do sieci :).
 
Jeśli "od pewnego czasu" u Szymka trwa raczej kilka lat, uważam że małego trzeba by gruntownie "przejrzeć". Problemy z koncentracją uwagi, które występują u niego, najczęściej wynikają z typu budowy układu nerwowego. Chodzi przede wszystkim o przekaźnictwo, neurotransmitery, sprawiające, że u pewnych dzieci - jak to się fachowo mówi - występuje przewaga procesów pobudzenia nad procesami hamowania. Bardzo często dotyczy to dzieci wysoko inteligentnych. Nie mają one łatwego życia w szkole. Potrzebują nauczycieli przez wielkie N - myślących, rozważnych, niestandardowych, którzy potrafią i chcą dostosowywać metody pracy do Dziecka, a nie dziecko do metody. Inaczej te nadruchliwe, bystre dzieci szybko dostają etykietę niewychowanego łobuza, ewentualnie dziecka z zaburzeniem rozwoju. Ale bardzo często one zaburzenia nie mają, ich funkcjonowanie jest objawowe, jest reakcją na sytuacje nieadekwatne do ich zapotrzebowania energetycznego. To, co napisała Pani o sytuacji w przedszkolu bardzo mi pasuje do tego obrazu. Takie dzieci jak Szymek uczą się właśnie w ruchu, w działaniu, sprawiając jedynie wrażenie, że nie słuchają. Instytucje edukacyjne zwykle tego im odmawiają, oczekując spokoju i bierności. Wtedy dzieci nie słuchają faktycznie, bo się okropnie męczą i nudzą. Jak jest fajny nauczyciel można się dogadać, by mały miał "coś swojego" co pozwoli mu skupiać uwagę na lekcjach np. czasem dzieci dostają blok do gryzmolenia i choć wydają się tym właśnie pochłonięte, to paradoksalnie wtedy właśnie najwięcej czerpią z lekcji. Metoda do dziecka to jedyny skuteczny klucz. Niełatwo o to w polskiej szkole :(
Trochę zmartwiłam się info nt opieki psychiatrycznej. Nie należę do zwolenników podawania dzieciom leków, dopóki nie wyczerpie się wszystkich innych sposobów. Odnoszę wrażenie, że Pani nie wyposażono w wiedzę co i jak robić, by zwiększyć jego koncentrację uwagi. Koniecznie należy przyjrzeć się jego diecie i harmonogramowi dnia. Ponadto jest cała masa sposobów na uczenie centralnego układu nerwowego jak się wyciszać. Tego on właśnie potrzebuje. To mity, że ruchliwym dzieciom trzeba dawać maksymalnie dużo możliwości wyganiania się. Jeśli nie równoważy się tego wyciszaniem, układ nerwowy przyzwyczaja się do ciągłego pobudzenia i tego się domaga, takiej autostymulacji.
Ponadto jest sporo metod terapeutycznych - np. integracja sensoryczna, biofeedback (tu spotykam różne opinie).
Ja nade wszystko cenię sobie pracę z rodzicami, wyposażanie w pomysły: jak coś zrobić? a nie tylko mówienie, że dziecko ma taki a taki problem. To kropla drąży skałę, to codzienna praca w domu dokonuje "cudu" przemiany w dziecku.
Czemu Pani tego nie zaproponowano? To są rzeczy najważniejsze. Leki to ostateczność.
Gdyby chciało się Pani kiedyś podjechać do Wrocławia, serdecznie zapraszam do Pracowni Badań nad Autyzmem. Chętnie obejrzymy Szymka w naszym zespole, zrobimy kilka prób diagnostycznych w kwestii Aspergera (ciekawi mnie jak u niego z teorią umysłu, czyli rozumieniem co drugi człowiek ma na myśli - to by nam wiele wyjaśniło), integracji sensorycznej i koncentracji uwagi. Wtedy będzie można powiedzieć coś wiążącego, a przede wszystkim wytyczyć konkretne sposoby pracy w domu, tak żeby to wszystko szło do przodu w dobrym kierunku. Proszę rozważyć tę możliwość. Gdyby się Pani zdecydowała, można się ze mną skontaktować za pomocą moderatora kącika ekspertów. Pracownia działa non-profit, także nie ma dodatkowych kosztów dla rodziców poza podróżą.
 
Serdecznie pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
 

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć