Porady naszych Ekspertów
Dziecko smutne w przedszkolu, nie chce sie bawić
Witam. Mam problem z synkiem. Ma 3,5 roku. Od września chodzi do przedszkola, z tym bardzo nieregularnie w związku z ciągłymi chorobami przynoszonymi z przedszkola. Synek co prawda nie skacze rano z radości, ale też nie protestuje i ogólnie nie najgorzej reaguje na przedszkole. Czasem płacze w momencie rozstania, ale krótko a czasem idzie uśmiechnięty do pani i mi macha z sali. Ostatnio przedszkolanka poprosiła mnie o rozmowę. Mówiła, że mój syn w ogóle nie bawi się z dziećmi, nie uczestniczy w zabawach grupowych, nie bawi się nawet sam zabawkami przedszkolnymi. Po prostu cały dzień siedzi lub stoi ze swoim pluszakiem w ręku, ze strasznie smutną miną i obserwuje jak inne dzieci się bawią. Pani mówiła, że nie da się namówić na zabawę, nie chce żadnej zabawki, a na placu zabaw stoi obok niej i też nie chce się bawić. Nie chce nawet sikać przez cały dzień i jak go odbieram to od razu biegniemy do toalety, bo mówi, że go brzuszek boli (od przetrzymywania pewnie). Wiedziałam, że tak się zachowuje, ale myślałam, że z czasem się przełamie i rozkręci.
Do tej pory synek zazwyczaj był ze mną, ale zdarzało się że zostawiałam go z babciami na cały dzień lub z koleżanką, która ma syna w jego wieku. Akurat dzieci się dobrze znają i lubią, więc bawią się razem super. Poza nim synek ma zazwyczaj kontakt z ciotecznym rodzeństwem, czyli dziećmi które dobrze zna. Kontakt jest teraz rzadszy bo od roku mieszkamy 200 km dalej i już tak często się nie odwiedzamy. Synek jest bardzo wrażliwy i trzeba poświęcać mu dużo uwagi, ale jest radosny, żywy i uwielbia się bawić. Pięknie rysuje, dokładnie koloruje obrazki, układa puzzle, klocki. Chce żebym mu czytała, opowiadała bajki, albo słuchała jego wymyślonych opowieści. Umie dużo więcej od rówieśników. Bardzo przejmuje się krytyką. Zazwyczaj stosuję pozytywną motywację, jeśli chcę, żeby coś zrobił i staram się go zachęcać. Widzę, że jest mu przykro jak powiem, że coś brzydko zrobił albo gdy nie zauważę lub nie pochwalę go, gdy zrobił coś dobrego.
Opowiadam mu różne bajki, typu jak mała wiewiórka była i w przedszkolu i jak świetnie się tam bawiła z innymi wiewiórkami itp.
Jeśli chodzi o zabawę z obcymi dziećmi, to bawi się ale najchętniej u nas w domu lub na placu zabaw, gdy jestem w zasięgu jego wzroku, ale do tej zabawy trzeba go zachęcić, sam rzadko wychodzi z inicjatywą i zagadnie jakieś dziecko, raczej się wstydzi i schodzi z drogi jak jest na placu zabaw. Nie lubi jak dzieci zaczepiają go w sklepie np. nie lubi też gdy jest głośno. I nie cierpi jak dzieci go przytulają i w ogóle dotykają, chociaż jest pieszczochem i uwielbia tulić się do najbliższej rodziny. Wiem, że w przedszkolu czuje się zagrożony, poza tym boi się krzyków i płaczu innych dzieci. Gdy odbieram go z przedszkola jest raczej zadowolony i pozytywnie opowiada o tym co się działo. Mówi, że chce iść następnego dnia. Widzę, że żadna krzywda mu się tam nie dzieje i że się rozwija. W domu śpiewa nowe piosenki, mówi wierszyki itp. Nie zniechęcił się nawet jak go jakiś chłopczyk uderzył w przedszkolu i powiedział mu, że to nic i że chłopczyk miał zły humorek i pani dała mu karę za to i że się nie gniewa. Chętnie dzieli się zabawkami, oddaje swoje bez żalu, i jak się zdarzy, że jakieś dziecko chce coś mu zabrać to zawsze oddaje, a czasem nawet odkłada w momencie jak dziecko się do niego zbliża, bo myśli, że chce zabawkę. Nie za bardzo lubi bawić się zabawkami innych dzieci, chyba że jestem w pobliżu i go zachęcę. Żeby go trochę oswoić zaprosiłam wczoraj jego kolegę z grupy do nas do domu i fajnie się razem dogadywali, nawet rano synek go zagadywał i poszli razem do sali, ale niestety znowu się rozchorował i kolejna przerwa murowana.
Co mam zrobić, żeby pomóc dziecku się przełamać? Może jestem nadopiekuńczą matką i za dużo czasu mu poświęcam. W przedszkolu już przecież nie jest w centrum uwagi. Dodam jeszcze, że przedszkolanki chodzą do pracy na zmianę i jedną z nich mniej lubi i protestuje jak widzi, że jest w sali. Czy myśli Pani, że z czasem jak będzie chodził częściej to się rozkręci i zacznie bawić z innymi dziećmi czy to już taki typ samotnika? Moje informacje są trochę chaotyczne i zagmatwane, ale mam nadzieję że zrozumie Pani mój problem. Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam.
Ania
Psycholog, logopeda
Odpowiedź:
Droga Pani Aniu,
niepokoi mnie kwestia przetrzymywania moczu, ze względu na nerki. Proszę poprosić nauczycielki by z nim wychodziły do toalety, to ważne. Nic Pani nie pisze o ojcu dziecka. Jeśli nie ma go na stałe, to zachowanie Synka może być próbą manipulowania Panią, jako jedyną ważną osobą w jego życiu. Moje rady są uzależnione pełną wiedzą o strukturze rodziny.
Proszę sprawdzić, czy jest różnica w zachowaniu Synka w zależności od
tego, która z pań nauczycielek ma dyżur. Warto sprawdzić, czy chłopiec nie jest lewouszny (wówczas nadwrażliwość na hałas jest zrozumiała).
Proszę zaobserwować, czy choroby Synka nie mają podłoża psychologicznego. Wiele dzieci uczy się tego jak uniknąć pójścia do przedszkola i potrafią nawet zagorączkować, bez innych objawów.
Mam zbyt mało danych, ale wyrażam niepokój co do rozwoju funkcji społecznych Synka.
serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze
moja córka rownież jest taka w przedszkolu rano protestuje przed wejściem do sali az tupala nogami (tez 2 mies przerwy bylo zpowodu chorob) poza tym bardzo lubi Panie które tam są, ale do dzieci nei pójdzie mówi mi że nie lubi dzieci że jest ich za dużo, to co robia w grupie ona tez wykonuje natomiast jak dzieci się bawia to ona siedzi na stołku i obserwuje....jestem tez zaniepokojona, natomiast z wywaidu z teściowa wiem że moj mąż i jego siostra tez tacy byli.
dodany: 2014-02-06 10:36:17, przez: Anna
Mój synek również nie lubił głośnych dzwięków, dotyku innych dzieci, nie lubił się bujac na huśtawce, ze gdy wchodził na zjeżdżalnie nie lubił gdy jakieś dziecko szło za nim, nie lubił odkurzacza, głośnych grających zabawek i wszystko przenosił najlepiej gdy były to duże i cięzkie rzeczy. po wielu wizytach u róźnych lekarzy postanowiłam ze zgłoszę się na diagnozę integracji sensorycznej- i okazało się ze to jest to. po roku czasu cwiczeń i zabaw synek jest całkiem inny. polubił basen nawet muzykę głośniejszą, tańczy już zemną czego wcześniej nie tolerował. jest dużo lepiej. nie zmienia to faktu ze jest indywidualistą i nie zrobi czegoś co mu w tym momencie nie odpowiada. do pewnych rzeczy musiałam go przekonywać bardzo długo , ale naszym pierwszym sukcesem było wprowadzenie elektrycznej szczoteczki do zębów. ojjj dużo mogła bym pisać .w internecie jest parę poglądowych testów z integraacji
dodany: 2013-02-19 20:06:40, przez: ema