Dzień dobry pani Małgosiu,
Nic dziwnego, że jako mama dziecka przedwcześnie narodzonego i w związku z tym rehabilitowanego od najwcześniejszych miesięcy życia, bacznie przygląda się Pani jego rozwojowi. Jeżeli prezentowane przez niego objawy wyrażania radości to jedyne, co Panią niepokoi, myślę że nie należy nadmiernie się martwić. Zwłaszcza, że mały świadomie odpowiada, że właśnie tak się cieszy. Ta świadomość jest ważna. To, co Pani pisze o napinaniu się i wystawianiu języka rodzi we mnie hipotezę, że może to być pozostałość problemów z nieprawidłowym napięciem mięśniowym w niemowlęctwie, takie nawykowe reagowanie. Oczywiście to może minąć mu z wiekiem. Bardzo często to, co niepokoi rodziców, przemija bez śladu. Nie wątpię, że będzie Pani dalej czujnie przyglądać się tym zachowaniom. Dopóki nie dołączą do tego obawy odstawania od grupy rówieśniczej w sensie społecznym i emocjonalnym, proszę się nie martwić. Z tego, co Pani pisze jego rozwój w tej sferze jak dotychczas przebiega prawidłowo, więc z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że będzie tak dalej. Gdyby nic się nie zmieniło lub objawy nasiliły się, proszę Panią o ponowny kontakt za kilka miesięcy.
Z całą pewnością mądra jest rada neurologa, że rodzice powinni unikać okazywania dziecku swego niepokoju. Ciągłe napominanie fiksuje dzieci na danej czynności, a często przymus jej eliminacji rzeczywiście sprawia, że dzieci uciekają w coś innego, co bywa trwalsze i trudniejsze do eliminacji, jak np. wspomniane tu jąkanie.
Dzieciom do dorastania nie jest nic potrzebne tak jak radosny zachwyt w oczach mamy. Myślę, że Pani tak kocha synka, że ma on tego pod dostatkiem :) Jeżeli próbuje Pani wyeliminować niepożądane zachowania, proszę robić to tak umiejętnie i z uśmiechem, by nie czuł się krytykowany, napominany.
Serdecznie pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Komentarze