Norweska pisarka Lisa Aisato lubi pisać dzieciom o „inności” i robi to wyśmienicie. Ten trudny temat poruszyła m. in. w książkach „Odd jest jajkiem” i „Ryba Luny”, które w całość za sprawą teatralnego scenariusza połączył Przemysław Jaszczak, reżyserując spektakl „Odd i Luna” we Wrocławskim Teatrze Lalek.
Ona ma 7 lat i inny niż wszyscy kolor skóry, On też jest 7-latkiem a jego głowa jest wielka i krucha jak jajko. Ona najbardziej lubi samotność w domu i zajadanie cukierków a On, chowa się w szkolnej toalecie przed rówieśnikami i żyje pod kloszem, który stworzyła mu mama. Ona w spektaklu to kolor czerwony, a On niebieski, a całą historię zmieni kolor żółty, który pojawi się w przedstawieniu pod postaciami Gunn, szalonej i rozbrykanej dziewczynki i Ryby, prosto z Księżyca.
Cała historia to temat trudny, ale debiutujący we Wrocławiu. Jaszczak pokazał ją mądrze i z humorem. W dużej mierze zawdzięczamy to lalkom, które dawno nieobecne wróciły na deski wrocławskiego teatru. Lalki używane w spektaklu to tintamareski, tzn. że każda lalka ma głowę i ręce aktora. Ten zabieg powoduje, że mały widz ogląda przygody Odda (w tej roli gościnnie Michał Szostak) i Luny (jak zwykle cudowna Agata Kucińska) z podwójnym zaciekawieniem, nie gubiąc zrozumienia treści ani na chwilę.
Warto podkreślić, że cała obsada premierowego spektaklu występuje na scenie też podwójnie, jako aktorzy odgrywający daną postać ale również animatorzy lalek, za co podwójny ukłon dla Anety Głuch – Klucznik, Grzegorza Borowskiego i Anny Makowskiej – Kowalczyk. Nie sposób choć na chwilę nie zatrzymać się przy Annie Makowskiej – Kowalczyk, która z każdym spektaklem mocno zaznacza swoją obecność we WTL. Uwielbiam ją w każdej kreacji, którą stworzyła w spektaklach dla dzieci i dorosłych, charyzmatyczna i pełna aktorskiej energii skupiającej uwagę widza, zasługuje na szczególne podkreślenie. Jej pojawienie się w „Oddzie i Lunie” to moment, w którym spektakl nabiera tempa i koloru. Osobiście czuję niedosyt Gunn na scenie i myślę, że potwierdzą to wszyscy, którzy zobaczą jej szalony taniec.
Dodatkowym atutem przedstawienia jest muzyka i piosenki (Tomasz Lewandowski, Piotr Klimek i Konrad Dworakowski), o których nie powinien zapominać teatr dziecięcy, jak również scenografia, oparta głównie na symbolice koloru (Zuzanna Srebrna).
„Odd i Luna” to przedstawienie, które pomoże zrozumieć dzieciom problem inności kolegów, a może nawet samego siebie, to spektakl mądry, bo znakomicie przedstawił ten trudny temat, to w końcu uczta dla oczu i uszu, bo historia naszych bohaterów snuje się gdzieś pomiędzy kolorami, nutami i umiejętnościami aktorskim na najwyższym poziomie.
Nie wiem jak Wy, rodzice, ale ja już pobiegłam poszukać książek Lisy Aisato na półce w księgarni, tzn. pojechałam rowerem jak Odd i Luna.
Autorem wszystkich zdjęć jest K. Krukowski.