Spektakl „Kulawa kaczka i ślepa kura” wystawiany we Wrocławskim Teatrze Lalek to niezaprzeczalnie wyjątkowe doświadczenie teatralne, które zrobiło na mnie i moich córkach olbrzymie wrażenie. Szczególną uwagę zwrócił motyw audiodeskrypcji, który tutaj pełni rolę nie tylko praktyczną, ale również artystyczną. Narrator, będący jednocześnie bohaterem i tłem historii, stanowi centralny element widowiska – swoim statecznym głosem uwypukla emocje(!) i buduje wyobrażeniową przestrzeń, jednocześnie nie przytłaczając prostoty sceny.
Jest to spektakl, który zachwyca minimalistycznym podejściem – niemal całkowity brak scenografii oraz cieliste stroje aktorek sprawiają, że wszystko, co oglądamy (lub sobie wyobrażamy), dzieje się w naszych głowach. Audiodeskrypcja pozwala zamknąć oczy i poddać się narracji, która doskonale maluje obrazy dźwiękami i słowami. To właśnie ta narracja, w połączeniu z subtelnością aktorskich kreacji Marty Kwiek i Anny Makowskiej-Kowalczyk, tworzy coś absolutnie magicznego i…zabawnego.
Opowieść o kulawiej kaczce i ślepej kurze, ich przygodach, konfliktach i marzeniach, jest angażująca zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Dzieciom pozostawia przestrzeń na wyobraźnię, a dorosłym oferuje zaskakujące podteksty, które każą zastanowić się nad relacjami i ukrytymi pragnieniami.
Spektakl jest nie tylko eksperymentem, ale też hołdem dla klasycznego minimalizmu teatralnego, który, mimo prostoty, zachowuje magię i głębię. Polecam go każdemu, kto poszukuje „czegoś innego” w teatrze – czegoś wymagającego, ale jednocześnie „nieprzesadzonego”.
Spektakl przeznaczony dla Dzieci 5+, ale bawią się na nim i czerpią z niego wszyscy, niezależnie od wieku.
Dominika Gierczak
Bardzo Domowe Przedszkole