Wrocławski Teatr Pantomimy to legenda sama w sobie i każdy dorosły wrocławianin zna jego historię. Od pewnego czasu tej formy teatru możemy „nauczyć” również dzieci za sprawą baśni Andersena, które wziął na warsztat zespół WTP. Kiedy kilka lat temu zachwyciłam się „Mikrokosmosem” na motywach „Calineczki” nie spodziewałam się, że po jakimś czasie przeżyję to samo.
Wprowadzając dziecko w świat teatru szukamy najpierw spektakli dla najnajów, gdzie emocje i ruch mają dominujące znaczenie. Okazuje się wtedy, że 3latek świetnie radzi sobie ze sztuką bez słów, ich brak doskwiera tylko nam dorosłym, którzy patrzą na świat bardziej formalnie. Kolejny etap to kontakt z teatrem w wieku szkolnym, gdzie przedstawienia mają już fabułę i bogatą płaszczyznę językową. Można powiedzieć, że powrót do teatru takiego jak pantomima pojawia się wieku dojrzałym, kiedy stajemy się koneserami sztuki i poszukiwaczami metafor oraz odpowiedzi na pytania. Dlatego moje doświadczenie ze wspomnianym „Mikrokosmosem” było takie, że im młodsza grupa szkolna tym większy zachwyt przedstawieniem.
Tym razem zabrałam na „Hydrokosmos” 7latki ale przedszkolaki będące na widowni też świetnie odbierały spektakl. Reżyser Konrad Dworakowski opowiedział historię Małej Syrenki, którą wszystkie dzieci a w szczególności dziewczynki znają bardzo dobrze. Podwodny świat czaruje od pierwszej do ostatniej minuty przedstawienia a aktorzy zaczynając od syren a kończąc na ławicach ryb urzekają swoim warsztatem ruchowym. Dzieci siedzą jak zahipnotyzowane i tylko od czasu do czasu słychać głosy, które próbują rozszyfrować kolejne postacie. Tak jest do momentu, kiedy na scenie pojawia się prawdziwa woda, wtedy na widowni mamy zbiorowe „WOW”. Świadomi nie opiszę tego momentu, by nie psuć widowiska kolejnym widzom ale informuję dorosłych, że też mogą spodziewać się po sobie podobnej reakcji. Baśń Andersena jest dość smutna i dotyka tematu miłości, która wymaga poświęceń. Jednak sposób w jaki pokazano świat Małej Syrenki nie pozwala na smutek ale jedynie na odkrycie piękna zarówno podwodnego świata jak i ciała oraz ruchu człowieka (aktora).
Zachęcam wszystkich do zobaczenia „Hydrokosmosu” na Scenie na Świebodzkim. To piękne przedstawienie oswoi nasze dziecko z pantomimą i może ukształtuje go na przyszłość, kiedy odwiedzi ten teatr jako widz dorosły. Szkoda tylko, że grany jest on tak rzadko i to tylko w dni robocze, kiedy rodzic nie ma szans na wspólne przeżywanie ze swoją pociechą.
Spektakl Wrocławskiego Teatur Patomimy.
źródło: wrocław.pl