Muzeum Powozów w Galowicach, położone nieopodal południowej części Wrocławia (7 minut samochodem z centrum Ołtaszyna) podczas pierwszej wizyty wydało mi się zupełnie nietypowe i całkiem „niemuzealne”. Aktualnie odbywa się tam cykl spotkań dla najmłodszych pod intrygującym tytułem „Baśnie i legendy ze Spichlerza”.

Mali widzowie mają okazję nie tylko oglądać spektakle, ale też prowadzić żywe dialogi z aktorami Teatru Trakt, a wszystko to w pięknych dekoracjach. Zadaszona scena znajduje się na powietrzu, w otoczeniu zabytkowych budynków i w bliskości natury.

Razem z 5-letnią córką obejrzałyśmy przedstawienie „Piecusiowe opowieści”. Jest to przygotowana z sercem i zrealizowana z prawdziwą pasją historia o kotku, który uznał, iż jest zaklętym w ciele zwierzaka rycerzem. Chodził więc i dumał, co by tu zrobić, aby odmienić monotonię kociego życia i ponownie przybrać ludzką postać. Jednak wszystkie próby kończyły się niepowodzeniami, nie pomogła nawet  konsultacja z pewną czarownicą i kilkakroć odczyniane uroki. Okazało się bowiem, że kot najszczęśliwszy czuje się w skórze kociej. Morał opowieści jest prosty - najlepiej być sobą.

Fabuła jest nieco zagmatwana i choć nie wszystkie brzdące uchwycą ten przekaz, to z pewnością będą się doskonale bawić, gdyż sztuka ta stanowi wyborną rozrywkę dla calej rodziny.  Zabawa jest przednia, a śmiech widza - prawdziwy.
Moja córeczka zapytana o wrażenia po spektaklu podsumowała go krótko i celnie: "Było trochę śmiesznie, trochę strasznie, ale w sumie zabawnie".

Jestem zachwycona pomysłem spędzenia niedzielnego popołudnia pod scenicznym daszkiem, gdzie można całą rodziną obejrzeć wspaniałą bajkę, mając za plecami zabytkowe powozy!

Wielkie brawa dla Muzeum w Galowicach, uczciwie przyznaję - nie spodziewałam się takich atrakcji. Jedno jest pewne - powinni więcej, szerzej i głośniej chwalić się swoimi propozycjami...

                                                          Magdalena Dyczek, mama 5-letniej Nadii