Warszawa

By ożyły muzealne eksponaty

By ożyły muzealne eksponaty

Rozmowa ze Sławomirem Ortylem – pracownikiem Działu Oświatowego Muzeum Narodowego we Wrocławiu, poetą, pomysłodawcą i autorem „Muzealnych Ciekawostek. Przewodnika dla dzieci od 3 do 5 lat”.


Skąd wziął się pomysł na „Muzealne Ciekawostki. Przewodnik dla dzieci od 3 do 5 lat”?


Nie mieliśmy w Muzeum czegoś takiego, jak przewodnik dla tak małych dzieci, więc pomysł zrodził się z potrzeby. O tym, że jest on dobry, upewniali mnie rodzice. Podczas zajęć muzealnych wspominali, że brakuje im pomocy do samodzielnego zwiedzania muzeum. Pomyślałem, dlaczego nie?


Czy książka jest już dostępna?


Książeczka jest do kupienia w księgarni muzealnej. Obawiałem się nieco o jej koszt, ale cena jest bardzo przystępna. Wynosi 10 zł. W soboty wszyscy zwiedzający mają zapewniony bezpłatny wstęp do Muzeum na wystawy stałe. Dzieci do lat 7 mogą korzystać z tego przywileju codziennie. Zamiast biletu można więc zaopatrzyć się w przewodnik, który pomoże maluchom zrozumieć świat dzieł sztuki.


Muzea robiły na mnie dość przygnębiające wrażenie, gdy byłam dzieckiem. Trudno dostępna twierdza. Szara i zimna. Trzeba być cicho. Nie wolno niczego dotykać. Należy zachować powagę. To wszystko odpychało. Nie zachęcało.


Na szczęście tamte czasy już minęły, chociaż o dotykaniu eksponatów nadal nie ma mowy (uśmiech). Moim marzeniem jest, by wizyta w Muzeum Narodowym we Wrocławiu była dla maluchów przygodą, którą zapamiętają na całe życie. Chcę by miały miłe wspomnienia związane z tym miejscem. Mają jeszcze czas na wnikliwe studia eksponatów. Na razie niech to będzie po prostu dobra zabawa, wychowująca młodego odbiorcę.


Książka w tym pomoże?


Tak. Dzieci lubią świat bajkowy. Mając odrobinę empatii nie trudno sobie wyobrazić, że mogą czuć się tutaj zagubione. Duże przestrzenie. Wszystko jest obce. Inne. Książka ma za zadanie przeprowadzić małych poszukiwaczy dzieł sztuki przez dwa piętra Muzeum, oferując  im zadania do wykonania. Pastuszek Wędrowniczek wychodzi z jednego z obrazów na początku przewodnika. Wita dzieci. Bierze za rączki i rusza wraz z nimi w podróż pełną niespodzianek.


Muzeum staje się bardziej przystępne?


Dokładnie tak. Proszę zwrócić uwagę, że chodzi o dzieci wychowane w zupełnie innym świecie niż ja czy pani. Spędzają długie godziny przed komputerem i telewizorem. Wiele z nich ma już swoje własne telefony komórkowe. Bajki, które oglądają są głośne, kolorowe i żywe. Taki maluch nagle wchodzi do muzeum, gdzie wszystko jest martwe. Dzieła sztuki nic nie mówią. Nie ruszają się. Do niczego nie zachęcają. Po prostu tam są. Dziecko tego nie rozumie. Trzeba mu pomóc, proponując zabawę, która jednocześnie rozszerzy wiedzę i nauczy kojarzenia faktów. Mój przewodnik ma sprawić, by muzealne eksponaty ożyły w wyobraźni dziecka.


Co na to rodzice?


Cieszą się, że Muzeum jest atrakcyjne dla dzieci. Marzą, by ich pociechy mogły się tutaj czymś zająć, rozwijać się. Książeczka daje możliwość samodzielnego zwiedzania, rodzice mogą stać się przewodnikami i wspólnie z dziećmi przeżyć wspaniałą przygodę.


Jak wyglądała praca nad książką?


Pracując w Dziale Oświatowym muszę być kreatywny. Poza tym jestem poetą. Mam wyobraźnię. I jedno i drugie było bardzo pomocne. Książeczkę napisałem w 2009 r. Obecny dyrektor pan Piotr Oszczanowski dał mi zielone światło na sfinalizowanie mojego projektu. Usiadłem do tego jeszcze raz. Przeczytałem. Okazało się, że po tych kilku latach widzę to już inaczej. Konieczne były zmiany. Na przykład wprowadziłem dowcipny słowniczek na końcu książki. Zawarte w nim definicje są dość „odjechane”,  a jednocześnie przekazują wiedzę i uczą, jak się zachowywać w muzeum. Dyrektor je zaakceptował, co świadczy o jego poczuciu humoru. Cieszy mnie to (uśmiech). Współpracująca z Muzeum graficzka Zosia Jaros na podstawie moich wizji, opinii i opisów zrobiła świetną szatę graficzną. Jestem bardzo zadowolony. Dałem jej dużą dowolność, bo nie o to chodzi by krępować artystę. Wyszło wspaniale.


Plany na przyszłość?


O tak. Chcę by powstał jeszcze „Muzealny Zwierzyniec”.  Zosia pracuje już nad stroną graficzną. Mam też pomysł na mapy dla starszaków od 6 do 12 roku życia: „Łowcy Smoków” i „Muzealne Ciekawostki”. Powinny ukazać się w tym roku. Praca, praca, praca.


Miło trzymać pierwszy z jej owoców w ręku?


Zdecydowanie. Zwłaszcza, że wszyscy w Muzeum są do przewodnika bardzo pozytywnie nastawieni (uśmiech).


Dziękuję za rozmowę.


Dziękuję.

 

 

Rozmawiała Karolina Grabarczyk

 


 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wywiady

Warto zobaczyć