Zapraszamy na wywiad z Ruth Lillegraven - norweską pisarką, autorką tworzącą książki zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Tym razem nasza rozmowa dotyczyć będzie ekologicznej serii "Klub Przyjaciół Planety". Skąd wziął się pomysł na serię dla dzieci? Jakie przygody przeżywają bohaterowie "Klubu" oraz czy literatura może kształtować postawy ekologiczne? Odpowiedzi na te i inne pytania odnajdziecie w wywiadzie!
Agnieszka Karp - Szymańska: Obie części „Klubu Przyjaciół Planety” przeczytałam z wielką przyjemnością. Podczas lektury pomyślałam: „wreszcie ktoś połączył temat ekologii z naprawdę wciągającą fabułą”. Dopiero później uświadomiłam sobie, że przecież masz duże doświadczenie w pisaniu powieści, które trzymają czytelnika w napięciu. Mam tu na myśli oczywiście Twoje książki dla dorosłych. Piszesz świetne thrillery psychologiczne. Skąd więc wziął się pomysł, żeby zacząć pisać dla dzieci?
- Ruth Lillegraven: Dziękuję, miło mi to słyszeć. Nauczyłam się wielu rzeczy tworząc książki dla dorosłych. W międzyczasie napisałam również kilka tomików z wierszami dla dzieci. Nagle pojawił się pomysł, żeby połączyć obydwa te doświadczenia i stworzyć kryminał, ale tym razem dla młodego odbiorcy. Zależało mi, by te książki nadal trzymały czytelnika w napięciu, a jednocześnie były zabawne. Chciałam również, żeby podejmowały ważny temat jakim jest ekologia.
Czy twoje doświadczenie w pisaniu dla dorosłych czytelników pomaga ci tworzyć wciągające historie dla dzieci?
- Naturalnie. Myślę, że całe doświadczenie, które zdobyłam podczas tworzenia książek jest przydatne. Na przykład: jak zbudować fabułę, jak zaskoczyć czytelnika, jak wprowadzić mylny trop itp. Te umiejętności przydają się bez względu na to, czy piszesz kryminały dla dorosłych, czy dla dzieci. Chociaż oczywiście pisanie dla tych dwóch grup odbiorców wiąże się z odmiennymi wyzwaniami.
Seria „Klub Przyjaciół Planety” opowiada o dzieciach, które zauważając szkodliwe dla planety działania dorosłych, próbują im zapobiec. Po drodze wpadają w poważne tarapaty. Nie oszczędzasz swoich bohaterów, ale wydaje mi się, że dzięki temu czytelnik nie może przestać czytać tych historii. Czy mam rację?
- To bardzo miły komplement. Oczywiście pisząc każdą kolejną książkę, mam nadzieję, że czytelnik nie będzie mógł przestać jej czytać. Aby utrzymać uwagę odbiorcy, muszę wciągać moich bohaterów – młodych detektywów – w coś naprawdę niebezpiecznego. Wszystko jednak zawsze dobrze się kończy, gdyż moim celem nie jest przestraszenie czytelników, ale przedstawienie im fascynującej przygody.
Nauka składania liter w wyrazy to duży wysiłek dla dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z samodzielnym czytaniem. Jeśli książka dostarcza emocji, dzieci zapominają o trudnościach. Chcą dowiedzieć się, co było dalej… Myślę, że Twoje książki mogą sprawić, że ktoś szybciej nauczy się czytać i będzie miał dobre wspomnienia z tego okresu. Zgodzisz się z tym?
- Chciałabym żeby tak było! Myślę, że to dobre książki dla początkujących czytelników. Jednocześnie mam poczucie, że nadają się również do wspólnego czytania razem z rodzicami. Może dorośli też się czegoś z nich nauczą…
Akcja obu powieści toczy się na wsi, gdzie dzieci mają kontakt ze zwierzętami. Są z nimi emocjonalnie związane. Czy przebywając blisko natury łatwiej jest uświadomić sobie jak destrukcyjne i okrutne potrafią być działania człowieka?
- Chciałam, żeby dzieciaki zamieszkały w małej wiosce w zachodniej Norwegii, która jest podobna do miejsca, z którego pochodzę i gdzie teraz mieszkam. Według mnie, właśnie dzięki temu moi bohaterowie nawiązują bliższą więź z przyrodą niż gdyby mieszkali w centrum dużego miasta. Myślę, że gdybym umiejscowiła akcję moich kryminałów w otoczeniu miejskim, podejmowanie wątków ekologicznych ciągle byłoby możliwe, lecz miałoby zapewne inny wydźwięk.
Skąd czerpałaś inspirację poszukując odpowiednich tematów do swoich książek?
- W pierwszej części temat zanieczyszczenia morza ropą wydawał mi się bardzo realistyczny i niezbyt abstrakcyjny. Natomiast w drugiej książce inspiracją była rozmowa z przyjacielem, który pracuje jako weterynarz.
Twoi bohaterowie przejawiają zachowania zgodne z ich wiekiem. Nie w każdej sytuacji dają się przekonać do działania, czasem żałują, a czasem po prostu się boją. W jaki sposób tworzysz charakterystykę swoich postaci?
- Lubię, kiedy moi bohaterowie są wielowymiarowi. Szczególnie dbam o to pisząc książki dla dorosłych, dlatego stworzone przeze mnie postacie bywają zarówno dobre jak i złe. Wydaje mi się, że w książkach dla dzieci wymyślanie złożonych charakterów jest trudniejsze. Czasem nie łatwo uniknąć “archetypizacji”. Chcę żeby moi bohaterowie przejawiali różnorodność emocji i postaw. Tak jak Vanja, która jest najbardziej rozważna, ale też czasem się boi.
W Polsce wciąż toczą się dyskusje na temat tego, jak powinna wyglądać skuteczna edukacja ekologiczna. W twoich książkach bohaterowie angażują się w ochronę środowiska, ponieważ zagrożenie wpływa na ich najbliższe otoczenie. Myślisz, że to może być dobry kierunek?
- Doświadczyłam tego, że łatwiej było mi tworzyć problemy lub zagrożenia, które są bliskie bohaterom, ich naturze oraz ich życiu. Problemy klimatyczne mogą wydawać się nieco niezrozumiałe, łatwo stają się nieco „niejasne” lub rozproszone. W częściach 4 i 5 dotykam również kwestii, które są bardziej istotne dla klimatu i mniej „lokalne” niż te w pierwszych książkach.
Norwegia to kraj, który ma dużo większą świadomość ekologiczną niż Polska. Czy książki dla dzieci miały w tym jakiś udział?
- Niestety nie mam wiedzy jaka jest świadomość ekologiczna w innych krajach. Myślę, że każdy z nas, niezależnie od wieku, może pogłębiać swoja wiedzę na temat ekologii, a literatura jest do tego świetnym narzędziem. Kluczem jest wciągająca fabuła - zabawna i niezbyt przerażająca.
Ekofakty umieszczone na ostatnich stronach książki są bardzo cenne. Dowiadujemy się z nich m.in. skąd bierze się ropa naftowa i że baterie są słone. Skąd wziął się pomysł na ten dodatek?
- Miło to słyszeć! Te ciekawostki napisał Ole Mathismoen, który sam jest pisarzem i dziennikarzem. Po prostu pomyślałam, że przydałaby się taka część - czyste fakty. Sama sporo się z nich dowiaduję.
Jesteś uznaną pisarką, zdobyłaś nagrody krytyków za swoją twórczość. Jestem ciekawa, jakie opinie dostajesz od swoich najmłodszych czytelników?
- Podczas spotkań autorskich poznałam wielu młodych czytelników. Część z nich nie czytała jeszcze moich książek. Jednak ci, którzy je znali, często mówili, że im się podobają lub, że są dla nich ekscytujące. Myślę, że dobra fabuła jest dla dzieci ważniejsza niż nagrody czy wyróżnienia.
Pozostało mi tylko zapytać czy planujesz dalej tworzyć dla dzieci i nad czym teraz pracujesz?
- Tak, oczywiście nadal planuję pisać dla młodego czytelnika. Teraz mamy 5 części “Klubu”, nie wiem czy będzie więcej. Moja najnowsza książka dla dzieci (już dwunasta!) ukazała się w marcu tego roku i jest tomikiem poezji opowiadającym historię dziewczynki, jej babci i młodszego braciszka. Zdradzę tylko tyle, że w książce pojawia się wątek, w którym to babcia, pomimo swojego wieku i chorób, staje się nauczycielem dla swojej wnuczki, która bardzo chciałaby nauczyć się pływać…
Dziękuję za rozmowę!