Witam. Jestem 2 lata po rozwodzie. Mam 5 letniego synka, który po raz
pierwszy spędził u taty weekend. Wcześniej, były to raczej spotkania
kilkugodzinne. Synek był chętny na wyjazd do taty i z tego co wiem, bardzo ładnie się bawił. Niepokoi mnie jednak, jego zachowanie po powrocie. Po pierwszym przytuleniu do mnie, tak jakby się "ocknął" i zaczął się złościć. Wszystko było na "nie", a jak próbowałam się odezwać, zatykał rękami uszy. Zostawiłam go w jego pokoiku i poprosiłam, aby przyszedł do mnie, jak już będzie miał ochotę pobawić się z mamą. Po pewnym czasie przyszedł. Zupełnie odmieniony, spokojny i chętny do zabawy. Jednak na temat wizyty u taty nie powiedział nawet słowa. Moje pytania ignoruje. Tak, jakby nigdzie nie był. Zupełnie inaczej zachowuje się gdy zostaje z babcią. Nawet po 2-3 godzinach mojej nieobecności, ma mnóstwo do opowiadania. Jak mam rozumieć tą zmianę? Jak postępować w takim przypadku? Próbować zaczynać temat, czy udawać, że nigdzie nie był...? Będę wdzięczna za pomoc.
Pytanie zadała Pani Inka
Witam Panią,
Proszę pamiętać, że takie sytuacje są ogromnym przeżyciem dla dziecka. Często powodują niepewność, zachwianie poczucia bezpieczeństwa i pewnej codziennej stabilności, co w konsekwencji może prowadzić do takich zachowań. Nie porównywałabym kilkugodzinnej wizyty u babci do weekendu spędzonego z byłym mężem - nie wiem jak Państwo się rozstali, co nie pozostaje bez znaczenia dla dziecka. Nie odpowiem Pani jednoznacznie dlaczego synek nie chce o tym rozmawiać. Jednocześnie nie naciskałabym na niego. Bardzo ładnie Pani zadziałała, że dała synkowi poczucie: jestem tu i chętnie z tobą się pobawię czy porozmawiam, jeśli będziesz chciał. Jeśli będą kolejne wyjazdy weekendowe do taty, to proszę taki komunikat dziecku przekazać. Dać wsparcie i przestrzeń na to, aby przeżywało takie chwile w sposób dla niego charakterystyczny. Jest to w końcu dla niego wyjątkowa i nowa sytuacja, pełna różnych emocji z którymi musi sobie poradzić.
Pozdrawiam
Dorota Kalinowska
Komentarze