Dzień dobry,
istnieje dość duża grupa dzieci o tzw. konstytucjonalnie uwarunkowanej wrażliwości. To dzieci, które głęboko przeżywają większość doświadczeń wokół nich. Prawdopodobnie tak jest w przypadku Pani córeczki. Hipoteza, że silna więź z mamą wzmacnia jej wrażliwość też wydaje się uzasadniona. To Pani jest jej bastionem, dającym poczucie bezpieczeństwa. Ta silna więź będzie trwała w kolejnych latach i to bardzo dobrze. Natomiast ważne jest i to, że zdaje Pani sobie sprawę z tego, że taka duża wrażliwość nie będzie ułatwiała jej funkcjonowania w grupie rówieśniczej i że trzeba podjąć działania, które pozwolą małej przełamać jej obawy. Sposobów jest dosyć dużo. Jednym z nich jest psychoedukacja, czyli tłumaczenie dziecku w prostych słowach, jaka jest trudność i że warto ją pokonać, bo dzięki temu wiele miłych rzeczy będzie mogło się wydarzyć. Druga rzecz to konfrontowanie ją ze zmianami. Oswajała ją Pani z miejscami publicznymi. Może trzeba to jeszcze rozszerzyć. Warto chodzić do miejsc, gdzie są inne dzieci, nawet jeśli nie będzie entuzjazmu ze strony córki. Place zabaw typu Kinderplaneta dostarczają możliwości do ćwiczenia umiejętności w nieprzewidywalnych sytuacjach społecznych. Nawet jeśli nie uda się raz, drugi i trzeci w końcu się uda. Innej drogi nie ma. Rozmowa z psychologiem może pomóc Pani znaleźć jeszcze inne sposoby wzmacniania jej poczucia bezpieczeństwa i na pewno warto skorzystać. Na taką rozmowę warto wybrać się najpierw samej, bez dziecka.
Serdecznie pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Komentarze