Dzień dobry Pani Magdaleno,
cieszę z Pani mądrego listu i troski o sześcioletniego wnuczka. Współczuję Państwu z powodu wszystkiego, co ten mały chłopiec musiał przejść do tej pory w swoim niedługim życiu. To ogromne obciążenie. Proszę jednak pamiętać, że każdego dnia wstaje słońce, a trudny początek nie oznacza końca jego szans. Państwa troskliwa opieka, a także fakt, że może teraz dorastać w cieple dobrej, akceptującej się rodzinie, to dla niego bardzo dobra baza, by radzić sobie z trudnościami.
Nie zgadzam się z opinią wychowawczyni ze szkoły. Do specjalisty idzie się po pomoc i wskazówki. Po to, by los dzieci odmieniał się na lepsze. To, co my wiemy i umiemy, nie musi być ani oczywiste, ani znane rodzicom i opiekunom, wykonującym inne zawody. Pytanie, o to, co zrobić jest znakomitym wstępem do tego, by dziecku pomóc. A sposobów uczenia dzieci jak koncentrować uwagę jest naprawdę dużo. Mądry specjalista wszystkiego Państwa nauczy.
Natomiast zrezygnowanie ze specjalisty i czekanie "aż dziecku samo minie" to najczęściej jest droga donikąd. Wiele dzieci doświadcza trudności. Dzięki umiejętnej pomocy, wiele dzieci z nich wyrasta. Niestety przy braku jakiejkolwiek pomocy ze strony dorosłych, w swoje trudności dziecko będzie wrastać coraz bardziej.
Przyczyn koncentracji uwagi u Pani wnuczka może być wiele, zaczynając od jego wczesnych, traumatycznych doświadczeń rodzinnych a na hipotezie o piciu alkoholu przez biologiczną mamę w ciąży kończąc. To w tej chwili nie jest najistotniejsze. Najważniejsze jest określenie jego aktualnego wieku rozwojowego, to znaczy poziomu poszczególnych umiejętności i zdiagnozowanie poziomu dojrzałości szkolnej oraz strefy najbliższego rozwoju. Potrzebują Państwo konkretnych wskazówek do pracy w domu i w szkole.
Kończąc temat wątpliwości wychowawczyni co do etykiety, która będzie się za dzieckiem ciągnąć, to po pierwsze Państwo nie mają obowiązku ujawniać żadnego dokumentu z poradni czy od jakiekolwiek specjalisty, jeśli Państwo tego nie uważają za potrzebne. Po drugie takie dokumenty udostępnione szkole chronione są tajemnicą i nauczyciele ani nikt inny nie może ujawniać ich treści osobom postronnym, zwłaszcza uczniom i ich rodzicom, a także nauczycielom nie mającym codziennego kontaktu z dzieckiem. Po trzecie oczywiste jest, że ludzie nie potrzebują żadnych papierów, by naklejać innym na plecy niewidzialne etykiety. Na to nikt z nas nie ma wpływu.
Serdecznie pozdrawiam, życzę powodzenia i mam nadzieję, że przed Pani wnuczkiem wiele dobrego :)
Agnieszka Sokołowska
Komentarze