Warszawa

Porady naszych Ekspertów

2 latek - gryzie, bije, szczypie. Co robić?

Witam!

Nie wiemy z mężem już co począć z naszym młodszym synem. Odkąd skończył rok zaczął gryźć i bić. Od smoczka został odstawiony mając ok. 17 miesięcy. Dość długo o nim pamiętał, ale nie wpadał w histerię kiedy go nie miał. Po prostu dużo o nim mówił. W końcu zapomniał. Kiedy bił bądź gryzł tłumaczyliśmy zwracaliśmy uwagę, że tak nie wolno, że boli, ale wtedy wydawało nam się, że to przejściowe. Myśleliśmy że przejdzie. Ludzie mówili, że syn przechodzi chyba przyspieszony bunt dwulatka i że samo przejdzie. (Starszy syn też miał tą fazę ale trwała bardzo krótko) Zawsze reagowaliśmy na jego zachowania negując je. Niestety, nie przeszły. Kiedy cokolwiek jest nie po myśli małego rzuca się na podłogę albo natychmiast przybiega do \"winowajcy\" i go gryzie. Czasem tak dotkliwie, że aż do krwi. Starszy syn ma wiecznie pogryzione plecy. Był czas, że młodszy gryzł bez powodu. Łączyliśmy to wtedy z wychodzącymi zębami, że próbuje sobie jakoś ulżyć w cierpieniu. Zęby wyszły a syn dalej gryzie. No i bije również. Obserwowaliśmy go przez ostatnie kilka miesięcy i faktycznie gryzienie bez powodu zniknęło kiedy wyszły wszystkie zęby. Teraz gryzie gdy ma jakiś \"powód\". Czyli gdy coś mu zabronimy, coś zabierzemy, gdy brat zabierze mu bądź nie chce dać zabawki. Ostatnio ugryzł kuzynkę, bo nie chciała zejść z jego autka i chłopca na placu zabaw bo zabrał mu jego łopatkę. (był wtedy z opiekunką). Dziś podszedł do mnie i ugryzł mnie w palec. Zapytałam go czy ja też mogę go ugryźć to powiedział że nie bo to boli. Rozumie bardzo dużo i normalnie z nami rozmawia. Ma bardzo dobrze rozwiniętą mowę. Więc jest z nim normalna komunikacja. Nie jest to dwulatek który nie potrafi powiedzieć nic oprócz paru słów. Składa bardzo złożone zdania i jest rozumny. Nie pomagają na jego bicie i gryzienie żadne metody, ani kary, ani prośby ani groźby. Nic. Sytuacja z dziś: bawił się z bratem na dywanie-ulicy. Mają stojące i migające światła sygnalizacji świetlnej. Syn ciągle je zabierał oglądał, a starszak chciał się bawić. i Mówił mu \"postaw to proszę na dywanie, pobawimy się, nie zabieraj itp\" I ja też tłumaczyłam to samo, żeby się pobawili bo światła są wspólne. Nie ciągle chodził po pokoju i zabierał światła. W końcu starszy syn nie wytrzymał wyrwał mu je i postawił ponownie na dywanie po czym młodszy trzymając metalowe autko w dłoni przywalił starszemu z całej siły autem w głowę. Staram się unikać sytuacji w których mógłby bić. Ale nie zawsze jestem na czas. Próbuję mu podsuwać inne formy typu \"rączki nie biją tylko głaszczą\" \"buzią nie gryziemy ludzi tylko dajemy buziaki\" Wszystko fajnie na moment. Rzucanie się na podłogę też jest na sekunde, bo zaraz wstaje i wymierza sprawiedliwość. Nie pomaga mówienie typu \"Widzę, że jesteś zły\" Mam wrażenie, że tego nie rozumie, że rozumie to w sensie \"Mama mówi że jestem złym dzieckiem\". Już ma przypiętą łatkę łobuza przez całą rodzinę. Jest bardzo ruchliwy, wszęddzie wejdzie, wszystko dotknie. Odkąd zabrałam mu smoczek były też ogromne problemy z zasypianiem. Horror. Miał jedną drzemkę 2h w ciągu dnia i żeby się zmęczyć do wieczora to potrzebował co najmniej 7h aktywnego wypoczynku żeby wieczorem zasnąć a i tak były cyrki z zasypianiem. Teraz w wakacje postanowiłam przestać kłaść go spać i przynajmniej zasypia szybko. Śpi różnie, czasem płacze dużo w nocy śnią mu się różne rzeczy, woła \"oddaj TO MOJE\" - jego ulubione hasło ostatnio. Generalnie śpi lepiej niż jak spał kiedy miał drzemkę. W nocy potrafi wpaść w histerię bo chce tylko się napić, ale nie powie \"daj mi pić\" tylko drze się przez 10 minut na całe gardło i dopiero jak między krzykami uda mi się zapytać czy chce pić to odpowie, napije się i idzie znów spać. Od czerwca został odpieluchowany. Poszło w miarę sprawnie. Nie miał awersji do nocnika, za to od jakiegoś miesiąca totalny w tył zwrot. Sika pod siebie. Czasami po 6-8 razy zmieniam mu majtki. Jest gorzej niż jak się oduczał. Czasem zgłasza że jest posikany czasem chodzi mokry. Jak się bawi to już kompletnie zapomina o sikaniu. Ale co dziwne np. w samochodzie potrafi zakomunikować potrzebę i nawet kropelki nie popuści, za to wczoraj biegając bez bielizny po domu wołał \"siku\" i biegł już do nocnika ale zatrzymał się na środku kuchni przycupnął i zrobił siku na podłogę. Za to dziś rano poszedł do łazienki, nie było go chwilę weszłam za nim, a on dał radę sam się rozebrać wysikać na stojąco do ubikacji i był w trakcie wciągania ubrania na siebie, zadowolony że udało mu się zrobić to samodzielnie. Oczywiście brawom nie było końca. Staramy się go dużo chwalić ale nie ukrywam, że często puszczają nam też nerwy. Zauważyliśmy też, że im więcej my krzyczymy to i on krzyczy więc staramy się trzymać nerwy na wodzy chociaż nie zawsze dajemy radę. Teraz oprócz tego ma fazę na warczenie na nas. Zwracam mu uwagę że tak nie wolno a on warczy jak pies. Bardzo proszę o radę. Czekam już na ustalenie terminu w PPP, miałam też umówioną wizytę u psychologa prywatnie, ale dwa terminy przepadły bo akurat syn się w tych terminach pochorował. Ciągle to musimy odkładać. Boję się, że jak pójdzie do przedszkola i zacznie gryźć to będzie horror. Rodzice zgotują nam piekło. Ogólnie jest bardzo komunikatywnym wesołym dość kulturalnym dzieckiem. Mówi proszę dziękuję dzień dobry do widzenia zagaduje obcych bez problemu potrafi nawiązać z innymi kontakt. Nie wiemy już co robić. Proszę o poradę. Czy to mogą być jakieś poważniejsze zaburzenia? Czy to faktycznie bunt dwulatka w wersji ekstremalnej?

Mirka
Wiktoria Jaciubek - psycholog rodzinny

Wiktoria Jaciubek

psycholog rodzinny

Odpowiedź:

Szanowna Pani,

 

najważniejszym zadaniem w obecnej sytuacji jest spotkanie z psychologiem,
dokładne omówienie funkcjonowania dziecka oraz rodziny oraz rozpoczęcie
systematycznej terapii rodzinnej. Wydaje się, że właśnie terapia rodzinna
będzie miała najlepsze efekty, ponieważ tak jak Pani sama zauważa, syn ma
już przypięte pewne łatki, a Państwo jako rodzice mają chwile, gdy czują
się Państwo bezradni. Dlatego ważne jest, aby wszyscy członkowie rodziny
byli objęci wsparciem oraz aby wszyscy mieli szansę popracować nad
kwestiami problemowymi. Dotyczy to również Pani starszego syna, dla którego
opisane w Pani liście sytuacji również są stresujące, niezrozumiałe i
nieprzyjemne. Warto podkreślić raz jeszcze - spotkania z psychologiem
organizowane tylko dla młodszego syna raczej nie dadzą wymiernych efektów.
Czy chcemy tego, czy nie, zazwyczaj zachowania niepokojące jednego członka
rodziny są objawem ogólnego problemu, który ma miejsce w rodzinie, z
którego nie zawsze zdajemy sobie sprawę.


 Czekając na spotkanie z psychologiem w poradni warto odpowiednio się
przygotować, np. zanotować pytania, które chcemy zadać oraz przygotować
dziecko/dzieci.


Polecam również zapoznanie się z książkami, które być może dostarczą
Państwu dodatkowej wiedzy na temat funkcjonowania dziecka i rodziny, np.
"Dialog zamiast kar" Zofii Aleksandry Żuczkowskiej, "Zamiast wychowania"
Jespera Juula, "Rodzicielstwo przez zabawę" Lawrenc'a Cohena czy "Drugie
dziecko. Podręcznik przetrwania" Nai Edwards.

 

Z poważaniem,

Wiktoria Jaciubek
 

Zobacz inne porady w tematyce: gryzienie, agresja, rozwój, terapia rodzinna

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć