Szanowna Pani,
trudno mówić o pełnej adaptacji dziecka do przedszkola. Nastrój dziecka może zmieniać się jak w kalejdoskopie, z dnia na dzień mogą pojawić się zmiany w zachowaniu, które dla rodziców będą zaskakujące i niezrozumiałe. A to z tego powodu, że przedszkole to miejsca dużej ilości doświadczeń, relacji z innymi dziećmi i nauczycielami, zdarzeń stresujących i przyjemnych. Wszystkie te sytuacje są czynnikami, które bez przerwy wpływają na nastawienie dziecka do placówki – i tak naprawdę w każdej chwili mogą spowodować nagłą zmianę. Nawet gdy wydaje się, że już wszystko przerobiliśmy i dziecko czuje się świetnie. Pobyt w placówce to raczej proces, a nie stan. Co oznacza że się zmienia z wczasie i się składa z różnych etapów. To tak samo jak nasz pobyt w pracy – też mamy lepsze i gorsze dni.
W sytuacji chwilowego kryzysu można zachować się różnie, w zależności od potrzeb dziecka. Warto więc najpierw dyskretnie zbadać, co jest powodem zmiany nastawienia i porozmawiać z dzieckiem o tym, co można zrobić, żeby znów było lepiej: może być tak, że niezbędny będzie powrót do strategii początków uczęszczania do przedszkola (np. towarzyszenia maluchowi na zajęciach), a może zasadne będą krótkie „wakacje”. Możliwe też, że wystarczy po prostu rozmowa i przeczekanie kilku dni…
Jeżeli natomiast kryzys trwa długo, a każdego dnia przed wyjściem i w przedszkolu dziecko ma niepokojące zachowania (np. wymiotuje, skarży się na bóle różnych części ciała, płacze długo, jest apatyczne i smutne) należy dokładnie omówić sytuację z nauczycielem przedszkolnym oraz skonsultować się z psychologiem dziecięcym, np. w rejonowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, gdzie wizyty są nieodpłatne.
Z poważaniem,
Wiktoria Jaciubek
Komentarze